Mogą być delikatne spoilery. Ogólnie może i dobrze że nie zrobili z Dexa takiej cipusi jak myślałam, że zrobią. Ale niedopracowanie niektórych szczegółów wołało o pomstę do nieba. W zasadzie to nie szczegóły, detale pokroju "jakim cudem koszulka Dexa wyschła tak szybko" albo "jakim cudem zdążyli się nawzajem rozebrać do naga w 5 sekund, a w ogóle to Dex zapomniał zdjąć skarpet". To są już poważne sprawy, bo ja się pytam jakim prawem kobieta poszukiwana listem gończym w całych Stanach, której zdjęcie pokazują w mediach, spaceruje sobie chamsko bez najmniejszego nawet kamuflażu po mieście w którym kilka miesięcy wcześniej była aresztowana... To jest niepoważne i nawet niewiarygodne. Albo jak to jest możliwe że Dex najpierw odłączył (sam, nie włączył się żaden alarm) a potem wywiózł Deb ze szpitala w którym była pacjentką, i nikt go nie zauważył chociaż było pełno wokół ludzi...
pier**** Dexa o "ardżentinie" i o tym że musi się streszczać i wracać do domu bo teraz RODZINA jest dla niego najważniejsza, i że kocha HANÊ i dzięki temu nie musi zabijać... było to trochę żałosne. Olał Deb i była ona świętą osobą że to wytrzymała i wybaczyła mu to. Byłam wściekła na Dexa, że tak ją wykorzystywał i de facto zabił ją. Ukarał się sam i dobrze, choć gdyby użył trochę rozumu to mogłoby się to skończyć dla niego lepiej.
_________________
If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye
Temporarily online