Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Pralina  

Stały User



Do³±czy³a: 23 Cze 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 21:06   

Darcia napisa³/a:

Mi się wydaje, że po prostu coraz częściej rodzicami zostają ci, którzy nie powinni.



Otóż to.

Pyskata. napisa³/a:

teraz rodzice mają bardzo ograniczoną władzę nad dziećmi



Jeżeli mają dobry kontakt, to powinni zauważyć. A dzieci również powinny dążyć do jak najlepszych relacji z rodzicami, którzy kiedyś byli autorytetami. Jeżeli rodzic nie panuje nad dzieckiem, to widać jak go latorośl traktuje.

Pyskata. napisa³/a:

po prostu nie są w stanie zobaczyć tego, co się z nimi dzieje



Czasem nie chcą zobaczyć.
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 21:58   

Pralina, nie zawsze sytuacja wygląda identycznie. Nie z każdym rodzicem można mieć dobry kontakt.

Pralina napisa³/a:

Jeżeli rodzic nie panuje nad dzieckiem, to widać jak go latorośl traktuje.


A gdy rodzic myśli, że panuje nad dzieckiem, wszystko jest ok, a za murem jara trawkę to też wina rodziców?
Teraz łatwo się z wszystkiego wymigać, znaleźć jakąś wymówkę, skołować na coś kasę i sam towar (fajki/dragi/alkohol ... whatever ) skołować dlatego trudniej jest wychować dziecko. Wku*wia mnie gadanie, że 'tak sobie rodzice wychowali'. Gówno prawda, bo nie zawsze tak jest. Czasami to niezależne od nich.
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

^byku93  

Pogromca postów



Wiek: 30

Do³±czy³: 14 Lip 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:02   

Pralina napisa³/a:


Jeżeli mają dobry kontakt, to powinni zauważyć. A dzieci również powinny dążyć do jak najlepszych relacji z rodzicami, którzy kiedyś byli autorytetami. Jeżeli rodzic nie panuje nad dzieckiem, to widać jak go latorośl traktuje.



Troszkę mieszasz. To nie wina rodziców że dzieci/dziecko pali i pije. To tylko i wyłącznie sprawa osobista każdego człowieka i nie ma co zwalać winy na rodziców. Co ma rodzic zrobić jak przyjdzie dziecko i nie da się z Nim rozmawiać a dziecko wyśmieje rodzica? Nic. W domu każdy jest cacy, ale jak wyjdzie na dwór za róg budynku to robi co Mu się żywnie podoba. Rodzice nie będą biegać za dzieckiem krok w krok co dziecko robi przez cały dzień.
 

Pralina  

Stały User



Do³±czy³a: 23 Cze 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:12   

Pyskata. napisa³/a:

Nie z każdym rodzicem można mieć dobry kontakt.



Doskonale to rozumiem.

Pyskata. napisa³/a:

Wku*wia mnie gadanie, że 'tak sobie rodzice wychowali'. Gówno prawda, bo nie zawsze tak jest. Czasami to niezależne od nich.



Jak była samowolka i bezstresowe wychowanie od małego, to teraz widać rezultaty.
 

^byku93  

Pogromca postów



Wiek: 30

Do³±czy³: 14 Lip 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:14   

Pralina napisa³/a:

Jak była samowolka i bezstresowe wychowanie od małego, to teraz widać rezultaty.



Aha, czyli zapie***e na roli i wydzieranie się na dzieciaka przynosi Same korzyści nie? Znam ludzi którzy są tak wychowanie jak powiedziałaś i nie widzę czegoś niepokojącego.
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:20   

Pralina napisa³/a:

Jak była samowolka i bezstresowe wychowanie od małego, to teraz widać rezultaty.


Wydaję mi się, że takie wychowanie jest na pewno lepszym rozwiązaniem niż takie, którym ja byłam wychowywana kiedyś.
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

Pralina  

Stały User



Do³±czy³a: 23 Cze 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:24   

^byku93 napisa³/a:

Znam ludzi którzy są tak wychowanie jak powiedziałaś i nie widzę czegoś niepokojącego.



Też byłam tak wychowywana, ale miałam wpajane zasady moralne i rodzice zawsze potrafili wjechać mi na ambicję. Odpowiednie otoczenie też robi swoje.

Nie wierzę, że rodzice nie zauważyli zmiany w zachowaniu swoich dzieci. Co z tego, że w domu jest aniołkiem, jak widać, że to sztuczne zachowanie. Nie każdy gra mistrzowsko.
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:31   

Pralina napisa³/a:

Też byłam tak wychowywana, ale miałam wpajane zasady moralne i rodzice zawsze potrafili wjechać mi na ambicję.


No to to już nie jest bezstresowe wychowanie do końca. Trochę sobie o tym poczytaj.

Pralina napisa³/a:

Nie wierzę, że rodzice nie zauważyli zmiany w zachowaniu swoich dzieci.


Oj nie wiesz, ilu świetnych aktorów jest wśród młodzieży. Sama świetnie się z wszystkim zawsze kryłam przed rodzicami. Ale wkońcu sama im powiedziałam, żeby pokazać im, jak beznadziejnymi rodzicami są. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło, nawalona nie raz wracam i nic nie widzą. Po prostu się dobrze kryję z tym a to jest podstawa.
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:55   

Cytat:

Co wy o tym myślicie?



Myślę, że przez tak zwane "bezstresowe" wychowanie (czyli żadne wychowanie) dzieciaki wbiły sobie do głowy, że są najmądrzejsze i najbardziej dorosłe gdy mają mleko pod nosem. Rodzice powinni wpoić dzieciom wartości jak szacunek, pracowitość i uczciwość, niestety, coraz to więcej rodziców traktuje dzieci jak tamagoczi - nakarm, ubierz, połóż spać, wychowaniem niech zajmie się np. szkoła.

Widzę po moich uczniach, jak szerzy się chamstwo, agresja i bezczelność. Powiem szczerze, gdyby to ode mnie zależało już od jutra wróciło by klęczenie na grochu czy bicie linijką po łapach. Wiem, wiem, nie mają się mnie bać a szanować. Ale na niejednego gagatka już tylko strach podziała (jako iż złych ocen się nie boją - bo mają to totalnie w d*pie pozostaje strach przed bólem fizycznym heh).
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 22:58   

cappuccino napisa³/a:

Widzę po moich uczniach, jak szerzy się chamstwo, agresja i bezczelność. Powiem szczerze, gdyby to ode mnie zależało już od jutra wróciło by klęczenie na grochu czy bicie linijką po łapach. Wiem, wiem, nie mają się mnie bać a szanować. Ale na niejednego gagatka już tylko strach podziała (jako iż złych ocen się nie boją - bo mają to totalnie w d*pie pozostaje strach przed bólem fizycznym heh).


E tam, od razu weź karabinek i poustawiaj przy ścianie, buahahaha.
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2010-09-29, 23:01   

Cytat:

E tam, od razu weź karabinek i poustawiaj przy ścianie, buahahaha.



¯ebyś wiedziała - zastrzelić jednego dla przykładu to reszta zamknie mordy. Heh. Wiem, że to niepedagogiczne, ale jakoś trzeba odreagować szkolne nerwy. Nie można być cały dzień "pedagogicznie poprawną" ;)
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 23:05   

cappuccino, wiadomo, każdy jest człowiekiem.
Ale każdy nauczyciel musi być również dobrym pedagogiem. A ten musi mieć podejście do młodzieży. Najwyraźniej nie potrafisz się dogadać z nimi, na każdego trzeba mieć sposób. Musisz się dostosowac do czasów, jakie teraz panują, a jako nauczyciel jest to możliwe, bo znam wielu nauczycieli, którzy zdobyli szacunek nawet tych najgorszych, którym nie zależy na dobrych ocenach/szkole/przejściu do następnej klasy. Druga sprawa, że nie lubię niemieckiego, zawsze mi się na dodatek jakaś głupia baba przytrafiła. :hyhy:
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2010-09-29, 23:15   

Cytat:

A ten musi mieć podejście do młodzieży. Najwyraźniej nie potrafisz się dogadać z nimi, na każdego trzeba mieć sposób. Musisz się dostosowac do czasów, jakie teraz panują



Podejście... hm, wypróbowałam groźne, miłe, koleżeńskie, wredne i na ambicje. I NIC NIE POMOG£O. To się tak fajnie gada z tej drugiej strony - ze strony ucznia, któremu się wydaje, że jemu się należy (nie myślę o Tobie osobiście, mam na myśli przykładowego ucznia jako przedstawiciela grupy).
Ja muszę się dostosować? To uczeń, przede wszystkim (!) ma obowiązek się uczyć, szanować nauczyciela i znać swoje miejsce w szeregu. Nie da się dogadać z bandą chamów. Albo się da po 20 latach praktyki w zawodzie, a nie na pierwszym roku. Wylewam z siebie siódme poty, jadę po ambicji, mówię, tłumaczę, przymykam oko, jak uczeń kieruje w moją stronę odzywkę, za którą odpowiadałby karnie (bo nauczyciel jak policjant w Polsce). A oni dalej plują w tablicę kulkami ze śliną. A kiedy pytam się kto to zrobił, nagle milkną i wtedy nazywam ich ostatnimi tchórzami. Bo o odwadze nie mają pojęcia.

Zostałam nauczycielem bo kocham pracę z młodzieżą i uwielbiam przekazywać wiedzę. Ale po miesiącu w szkole nauczyłam się, że z wieloma uczniami trzeba krótko. Bez sentymentów. I trzeba nazywać rzeczy po imieniu - chamstwo to chamstwo. I to nie uczeń ma stroić fochy i nagle sobie wymyślać - to nauczyciel jest kierownikiem. Bo jak raz wejdą na głowę to nie zejdą tak szybko. Dlatego naprawdę wiem co mówię i żadne super podejście nie podziała jak klasa jest kulturalnym zerem (dla jasności - jedna klasa wkurzyła mnie dziś na maksa, najgorsza w szkole - z innymi idzie się dogadać, wiadomo raz mają lepszy raz gorszy dzień, ale przynajmniej pracują, a ta jedna to po prostu szczyt szczytów i co najgorsze sama wychowawczyni nie ma na nich haka).

Wiem, że nadaję się do tej pracy, jestem na tyle silna psychicznie, że nie wyjdę z sali z płaczem (niedoczekanie ich, he, he, he :evil: ) żal mi tylko, że nie mogę ich nauczyć tego czego bym chciała i jak bym chciała. Ale oni nie chcą. I wtedy nie ma fajnej lekcji ale jest tylko "formalność" i nauczyciel zamiast wkładać w to serce odwala swoją robotę. A to bez sensu.
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Pyskata.

Stały User



Do³±czy³: 19 Wrz 2010

   

Wys³any: 2010-09-29, 23:25   

cappuccino, no to też zalezy, jaka klasa. Bo czasami jest tak, że każda pojedyncza jednostka w klasie to kopalnia debilizmu i chamstwa. Nie mówię tutaj o takich osobach, nie biorę tych niżów społecznych pod uwagę, bo sama nie lubię takich osób. Raczej chodziło mi o takich, którzy mieli we wszystko wyrąbane, a dzięki inicjatywie nauczyciela i jego dobremu podejściu do ucznia, zaczęło mu zależeć na tym, żeby te oceny i zachowanie jakoś wyglądały.
Z góry jest zakładane, że uczeń powinien szanować nauczyciela. Czasami jednak nauczycielom brak szacunku, więc to działa w obie strony. Inna sprawa, jeżeli jest tak, jak napisałaś. Wtedy nie wiem co robić, bo nie jestem pedagogiem i nie znam tych 'sztuczek', ale wydaje mi się, że na takich nie ma sposobu, trzeba to przeboleć, ewentualnie usadzić na rok, może zmądrzeje.

cappuccino napisa³/a:

Zostałam nauczycielem bo kocham pracę z młodzieżą i uwielbiam przekazywać wiedzę.


Trudny zawód, wydaje się fajny, ale trzeba mieć wytrzymałe gardło/uszy/nerwy.

[ Dodano: 2010-09-29, 23:28 ]

cappuccino napisa³/a:

Wiem, że nadaję się do tej pracy, jestem na tyle silna psychicznie, że nie wyjdę z sali z płaczem (niedoczekanie ich, he, he, he ) żal mi tylko, że nie mogę ich nauczyć tego czego bym chciała i jak bym chciała. Ale oni nie chcą. I wtedy nie ma fajnej lekcji ale jest tylko "formalność" i nauczyciel zamiast wkładać w to serce odwala swoją robotę. A to bez sensu.


trzeba trafić na udaną klasę. ¦miem twierdzić, że moja klasa w połowie właśnie taka jest. Na paru przedmiotach mamy podział na grupy. I na każdym przedmiocie jest taki sam podział. Nasza grupa - zaawansowana, jest bardzo sympatyczna, świetnie się dogadujemy z nauczycielami i lekcje sa na prawdę luźne, a i wiedzę przyswajamy w bardzo fajny sposób. Także nie zawsze zależy to od nauczyciela.
Od każdej reguły są odstępstwa. Czasami zawini nauczyciel, czasami uczeń. Powinno się znaleźć złoty środek, niestety są sytuacje, w których jest to niemożliwe. Ale co zrobić, nikt nie powiedział, że życie jest łatwe. Każdy zawód, przynajmniej większość, ciągnie za sobą chociażby najdrobniejsze, niemiłe konsekwencje.
_________________
Mamy tu komplet i lubiÄ™ jak jest konkret.
Kiedy gubiÄ™ rozsadek i wÄ…tek.
Ej ty zamykamy drzwi, wokół sami V.I.P.
Fokus ***** śpi, rzeź niewiniątek.
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2010-09-29, 23:36   

Cytat:

trzeba to przeboleć, ewentualnie usadzić na rok, może zmądrzeje.



Tu się zgodzę :-) z tym przeboleniem. Czasem tylko to pozostaje - oni wydorośleją, szkoda tylko, że za kilka lat. Ja "sztuczek" za wiele na razie nie znam :-( ale nauczycielki mi zręcznie podrzucają ciekawe metody na co poniektórych :D

Cytat:

trzeba mieć wytrzymałe gardło/uszy/nerwy.



I muskuły :mrgreen: do dźwigania książek, teczek, magnetofonu, dziennika, wypadającej kredy i kluczy w jednej ręce, aby drugim kluczem otworzyć drzwi do sali :-D

Powiem Ci, miałam taki fajny moment ostatnio - jedna z 13 latek miała prawdziwego doła. Nie takiego wymyślonego - na lekcji rzuciła wszystko z ławki, rozpłakała się, wybiegła na kilka minut z sali. Po lekcji przyszła, przeprosiła, pogadałyśmy od "serca". Nazbierało jej się emocji. I myślałam, że chociaż jedną duszyczkę pocieszyłam, że pozytywnie ją nastawiłam. A na kolejnej lekcji zaczęła ją psuć :-/ wygłupiała się, odzywała się nonszalancko, strasznie mnie to ... zabolało :-( ale z drugiej strony jeden z najgorszych uczniów dzięki mojemu zainteresowaniu już wcale nie przeszkadza :-) tak polubił niemiecki! I takie sukcesy chce zbierać, takie chwile rekompensują godziny z najgorszą klasą :-D (ech jutro mam z nimi znowu lekcje, eeechhhh.... ;) )
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com