Wynik w pełni odzwierciedlał poziom obu drużyn. MU z całym szacunkiem, ale nie zachwycał w tym sezonie. W LM też jedynym przeciwnikiem trudniejszym była Chelsea i całe szczęście dla MU, że trafili na ich kryzys formy.
Barcelona natomiast, owszem, spuściła z tonu w końcówce sezonu, ale nie wynikało to ze słabości drużyny, ale raczej zmęczenia. Czwórmecz z Realem okazał się dużym wysiłkiem. Także spotkania z Arsenalem do łatwych nie należały. Nie można też powiedzieć, że liga hiszpańska ustępuje EPL, postawiłbym raczej między nimi znak równości.
Kilkanaście dni odpoczynku(dwa ostatnie mecze w lidze Barca grała drugim składem) dały dużo świeżości zespołowi z Katalonii. Widać było, że znów gra daje im wiele radości i wykorzystali nieliczne pomyłki MU. Na szacunek zasługuje szczególnie presing, widać było, że nawet pod polem karnym piłkarze SAF'a nie mieli wiele swobody w rozegraniu akcji.
Pep stworzył dzieło skończone i może z czystym sumieniem oddać stanowisko następcy. Skoro jego ambicją nie jest prowadzenie drużyny dłużej, nie ma potrzeby na siłę go zatrzymywać. Pokazał kierunek i miejmy nadzieję, że przyszły sezon będzie równie udany jak ten.
!Visca Barca y visca Catalunya!