Witam. Hm.. więc tak za parę dni skończę lat 15 , jestem osobą przygotowującą się do sakramentu bierzmowania. A co za tym idzie - mam większy kontakt z księżmy z naszej parafi. Tudzież wikarym jak i proboszczem. Czytałam już wiele tematów na temat "Księży" i pare rzeczy już sobie wywnioskowałam. Podoba mi się wizualnie ksiądz proboszcz ale nie tak żeby wiecie "Ojej.. zakochałam się w nim dlatego idę w niedzielę 3 razy do kościoła ,bo muszę go zobaczyć!" nie , Broń Boże. Podoba mi się jako MʯCZYZNA oraz kapłan. ¦wietnie dogaduje się ludźmi i mądrze gada. I tu moje pytanie do Was.
Czy wyjde na głupią jeżeli zapytam się go czy jeśli znajde się w trudnej sytuacji życiowej czy mogłabym przyjść do niego ze swoim problemem i najzwyczajniej w świecie porozmawiać.
(wiem co sobie większość z was myśli "Głupia dziewczyna , pewnie się nim zauroczyła" otóż nie! podobać mi się może i podoba ale chodzi tu o sferę duchowną. Oczekuję od niego rozmowy ,bo uważam jest godnym zaufania człowiekiem a nie posiadam osoby która mogłaby pomóc mi w problemach , nie potrafię nikomu zaufać - o , może tak to ujmę.)
Czy to nie byłoby pytanie które mogłoby go w jakiś sposób zawstydzić?
(proszę nie przenosić tego wątku do działu "Wasze problemy" ,bo nie uważam tego za tak wielki problem aby się tam ten temat znalazł.)