Nie lubię chodzić po klubach, muzyka mi nie odpowiada. Chociaż nie powiem zdarzy mi się raz na jakiś czas wypad z paczką znajomych ale to, zazwyczaj jeśli już się zgadzam to, pod warunkiem, że idziemy w jakieś nowe miejsce wtedy zawsze jest nadzieja, że mi się spodoba. Ale, że moi znajomi też nie latają po klubach, to zdarza się nam raz na kilka miesięcy.
Osobiście wole puby, w dodatku puby w których można potańczyć. Mamy ze znajomymi jeden ulubiony we Wroc i jak już idziemy na miasto to, bardzo pewne że o ile nie zostaniemy w plenerze to, będziemy tam.
Chociaż jak na razie ze wszystkich wypadów na miasto najlepiej oceniam wyjście do jednego z klubów muzycznych(chociaż jak dla mnie to, bardziej pub), pojawiliśmy się tam ponieważ ojciec koleżanki grał koncert ze swym zespołem. W dużym skrócie: W trakcie koncertu spiewanie, picie piwa, tańczenie na stole, rozmawianie ze znajomymi, a po koncercie już normalna impreza, lokal mały, świetnia muzyka do tanczenia w parach, pozytywni ludzie itd. itd. . Niestety wyszedłem już o 2, bo o 7 musiałem wstać do pracy ale i tak zdążyłem się wyszaleć.
A domówki są fajne : ) Sam pare organizowałem, na pewnej ilości też byłem i zawsze oceniam pozytywnie. Chociaż wolę iśc na domówkę robioną przez kogoś z poza kręgu najbliższych przyjaciół, jest wtedy dużo nieznanych twarzy i można poznać fajnych ludzi :)
Noo a pomiędzy imprezami/wypadami z przyjaciółmi to, zdecydowanie bycie sam na sam ze sobą