Czasy nigdy nie leczy, to znaczy zależy o co chodzi oczywiście. Bo jeśli o ranę jakaś np. ktoś się dziabnie nożem, to czas mu pomoże zagoić ranę + jakieś coś farmakologiczne. Jeśli chodzi o te rany głębokie, rany w psychice człowiek, to moim skromny zdaniem czas gówno daje. Niby leczy, ale człowiek po prostu przyzwyczaja się do tego, a nie czas go leczyć. Staje się to codziennością, nie zwracamy na to uwagi, ale jeśli jakiś czynnik pojawi się w zasięgu wzroku, wraca to, i atakuje znów psychikę ludzką.
W miłości ? hm czy leczy, tam bardziej leczy to nowa osoba, którą się pozna, która na nowo spowoduje, że w brzuchu będą motylki srylki i tym podobne.
Czyli reasumując, czas leczy rany fizyczne (oczywiście, nikomu nogi nie przywróci czy ręki albo głowy), ale nie leczy tych psychicznych, która są zakorzenione w głowie.
btw. pamiętam jak byłem mały i zawsze mi mówiono "do wesela synku się zagoi", a ja zawsze na to "przecież nie będę brał wesela nigdy"
_________________
"Z radością witaj poważne, trudne i skomplikowane problemy. To w nich kryją się największe możliwości" - Ralph Marston
,,Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimÅ› do łóżka, ale chcieć wstać nastÄ™pnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatÄ™.”
-Janusz Leon Wiśniewski