Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

No czyli siÄ™ zgadzasz

Plany? Ale mam nadzieje, że tu się wypowiadają osoby, które są w związkach około 1-2 lat, tak? Mam nadzieje, że tak jest.

Obecnie z kobietÄ… mÄ… jestem dwa lata i nie planujemy nic wielkiego. Aktualnie najodleglejszy nasz plan to... jutro.

Pozdrawiam.

Nie wiem, czemu się śmiejecie z planów młodych ludzi i z tego, że dziewczyny mówią, że to ten jedyny. Naiwność jest lepsza niż cynizm i twierdzenie, że nie ten to następny. Młodość ma swe prawa i uroki.

Podpisuję się pod tymi na wszystkie sposoby, jakie są dostępne.

Ja też.
Mój facecik jest tak we mnie wpatrzony, że on już marzy o naszym ślubie i dzieciach. Ostatnio opowiadał mi o śnie, w którym ja pracowałam (może dlatego, że jestem od niego starsza), a on siedział w domu i wychowywał 30 dzieci!
Urocze, nieco naiwne, ale naprawdÄ™ urocze.

heh, ma ten facet wizje...
Po 30 dzieciach to byś pewnie już do pracy zdolna nie była, ale cóż, trening czyni mistrza ! .

wszystko ma swoje uroki. krótkie, szalone, przelotne romanse czy związki - jak najbardziej, trzeba się wyszumieć 'za małolata'. a z drugiej strony, jak patrzę na moich dziadków - są 52 lata po ślubie - to zaczynam dostrzegać coraz więcej zalet długich związków. i tak, z moim partnerem mamy plany na przyszłość, dość poważne.

Też lubię sobie pomarzyć o takich sprawach. Może to z moim obecnym nie będzie realne nie wiem jak nam się ułoży ale i tak czasem o tym wspominamy chociaż ostatnio rzadko. ¯yjemy chwilą a nie przyszłością :)

Jesteśmy 4 miesiące ze sobą i świetnie się układa. Związek jak najbardziej na poważne i kiedyś rozmawialiśmy jakie imiona nam dla dzieci się podobają. Jak będziemy je wychowywać , kiedy je będziemy mieli. Postanowiliśmy jak ustawimy się w zyciu - praca, dom a potem dziecko. ;D
No i czasem gadamy gdzie byśmy chcieli mieszkać i takie tam . Może nam się nie udać . nie ma tej pewności jednak mimo wszystko lubię z nim o tym gadać i na pewno z tego powodu,że po prostu będę w bajecznych myślach żyć a kiedyś może się to skończyć potem mogę żałować , bo tak może być ale raczej nie będzie ;p

Póki co jesteśmy szczęśliwi i bardzo się z tego cieszę
;-**

Poważane plany są bzdurą, zwłaszcza na pewnym etapie związku i - tak - w pewnym wieku.
Nie ma sensu ich robić, chyba, że ewentualny ślub jest już pewny, bo życie i tak układa się inaczej niż w naszych planach

Czyżby? To właśnie ta naiwność doprowadza młodych, pełnych wiary ludzi do załamań nerwowych, samobójstw i innych okropieństw na które się decydują z powodu złamanego serca. Nikt nie mówi o cynizmie i wyrachowaniu - wystarczy odrobina zdrowego dystansu do tego, co dzieje się w naszym mózgu/sercu (niepotrzebne skreślić)
Wiem, że z kobietami jest ciężej... Wiem, że kobiety po pierwszej randce ustalają kolor ścian we wspólnej sypialni i ćwiczą na świstkach papieru nowy podpis... I ja przechodzę dokładnie przez to samo, oczami wyobraźni widzę już nasze potomstwo, ale kiedy faza wstępnego zauroczenia minie, emocje opadną - warto o odrobinę racjonalizmu.
Wspólne planowanie przyszłości jest rozkoszne, miło podświadomie wiedzieć, że dąży się do czegoś, na czym nam zależy, ale jakieś sztywne ustalanie ram, dat ślubu, miejsc na działke, i "czy samochód weźmiemy na kredyt czy w leasing"... to przesada. I mnie taka wizja jeszcze odrobinę przeraża, a swoje lata już mam.

_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.



fire, walk with me...