Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Cześć!
Dzisiaj tak mnie naszło i zaczęłam orientować się mniej więcej w cenach pokoi, akademików w Poznaniu, jako że najprawdopodobniej właśnie w tym mieście będę studiowała - na UAM. Wobec tego mam kilka pytań, mianowicie - czy to prawda, że trudno jest dostać pokój jednoosobowy w akademiku? Od czego to zależy? Po drugie, jak to jest z tymi wszystkimi imprezami w akademikach? To prawda, czy fałsz, że nie można zbytnio skupić się na nauce? Jestem osobą spokojną, nie przepadam za imprezami, po prostu na nie nie chodzę, a na nauce mi bardzo zależy.
Nie wiem na co się zdecydować. W grę wchodzi tylko pokój jednoosobowy, nie potrafiłabym go z kimś dzielić, czyjaś obecność by mnie rozpraszała. Może doradzicie mi coś z autopsji? Stancja, czy akademik? Jest na to jakaś reguła?

Powiem tak.
Zależy Ci na cięciu kosztów? Zaryzykuj akademik.
Zależy Ci na spokoju? Poszukaj stancji.
Szukając ogłoszeń o wynajem pokoju jednoosobowego, koniec końców wynajmiesz pokój jednoosobowy. Często wyższa cena niż taki pokój w akademiku, natomiast większa nieporównywalnie szansa spokoju i dobrych warunków. Szukając pokoju w akademiku jest prawdopodobne, że jednak nie uda Ci się zdobyć jedynki. Ale w akademiku taniej.
Sama zdecyduj czy wolisz mieć no stress i zabulić więcej, czy spróbować uciąć koszty i ryzykować. To wszystko mówię na podstawie tego, co usłyszałam od znajomych i własnej wiedzy, ale ja mieszkam w Krakowie, tu może być trochę inaczej.

A imprezy w akademiku? To kwestia szczęścia. Faktycznie jest to bardzo, bardzo powszechne zjawisko. Z tym musiałabyś się też liczyć w mieszkaniu gdzie mieszkają także inni studenci, pomimo posiadania jedynki przez ścianę mogłabyś wiele słyszeć. Ale w takim przypadku masz wybór, możesz poszukać takich ogłoszeń, gdzie lokatorzy reklamują się jako spokojni, albo poszukać pokoju u ludzi pracujących. W akademiku nigdy nie wiesz, na kogo trafisz. To zależy od tego, co studiują ci ludzie, z jakiej uczelni są, niektóre uczelnie mają sławę bardziej imprezowych.

Pokoje jednoosobowe otrzymują głównie dwie grupy studentów. Pierwsza to taka, która ma przyznany taki pokój ze względu na wskazania medyczne, a ich choroba (fizyczna, psychiczna) bądź ciąża w znacznym stopniu utrudniałaby życie współlokatorowi.
Druga grupa, to osoby aktywnie działające na rzecz wszystkich studentów, czyli działający w samorządach, radach wydziałów, itp.
Na pierwszym roku nie spodziewałabym się otrzymania pokoju jednoosobowego, ba! modliłabym się o pokój dwuosobowy :). Zbyt wielu chętnych jest na takie przywileje :).

Mój mąż całe studia mieszkał w akademiku, przy czym na ostatnim roku spędziłam u niego bardzo dużo czasu. Imprezy czasem są, ale to wszystko zależy na jak bardzo rozrywkowe towarzystwo trafisz. Tutaj też nie ma reguły, że jeśli wynajmiesz z kimś mieszkanie to będziesz miała mniej imprezowych współlokatorów. Mieszkając u brata, czasem specjalnie szłam uczyć się do akademika, bo u mnie w bloku było dłużej głośniej niż u nich. Zwłaszcza w okresie sesji egzaminacyjnej.

Odradzam na 100% stancje u emerytów :).

Dlaczego? Moja siostra mieszkała u starszej pani i poza szczękaniem kieliszków w środku nocy, nie miała w sumie na co narzekać.

_________________
Kruki i wrony was rozdzióbią.

A miała chłopaka? :D A jeśli tak, to mogła go przyprowadzać? Ach tyle się słyszało o tym, jak to jest mieszkać na zapiecku moherka. Jeśli się chce prowadzić w mieszkaniu jakieś życie towarzyskie, to fakt - ryzykowne :D

Moi znajomi trafiali na takich którzy wykręcali im żarówki, nie pozwalali spuszczać wody w wc, zakręcali ciepłą wodę, albo nie mogli nikogo zapraszać po 20.00, ani wracać po 22.00.

_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."

Fakt, przypomniało mi się jakie były problemy ze spotykaniem się. Raz na jakiś czas i to do dwudziestej pierwszej ^^

_________________
Kruki i wrony was rozdzióbią.

Ooo co będziesz studiowała? UAM to bardzo specyficzna uczelnia Z tego co się orientuje to imprezowe akademce to Polibuda Przyrodniczy i AWF. Reszta to nuda i kompletna cisza. Aaa uważaj byś nie dostała pokoju w centrum czy w słynnej Jowicie tam to dopiero jest klimat(chodzi o standard życia, a raczej jego braku)
Jak Cie stać to szukaj kawalerki, lub pokoju ze starszymi studentami (najlepiej magisterka)

imprezy na polibudzie w akademiku wyglÄ…dajÄ… tak: https://www.youtube.com/watch?v=V7K3OgbdXPw

czyli pieprzone 22-letnie grubasy pijące najtańsze alkohole zagryzane kiełbasami ze słoików, -2/10 nie polecam

Nie wiem skąd te historie o akademikach, mieszkam od roku i nie mogę narzekać. Po pierwsze koszta są o wiele niższe, po drugie jak się nie chce imprezować to się nie imprezuje. Na spokój nie mogłem narzekać przez rok, okno od ulicy miałem co prawda, więc tylko to mi się nie podobało. Poza tym czysto, miło, mieszkałem z dobrym kumplem z którym znam się długo. Teraz przez wakacje też mieszkam w akademiku, w przyszłym roku akademik.
Wyjścia i wejścia całą dobę, drzwi magnetyczne. Goście wchodzą do 22, wychodzą maks 23, ale istnieje możliwość nocowania gości ileś razy w miesiącu, nie wiem dokładnie ile, ale jak mi się zdarzało parę razy tak nigdy problemów nie było. Trochę biurokracja irytująca, ale do administracji nie chodzę za często. Ogólnie na plus.

Ciekawe co prawda jak UAM stoi pod tym względem.

Ja tez nie wiem skąd te pogłoski o akademikach. Także mieszkam od roku i nie narzekam. Z racji na wielkość miasta - spokojnie mogłam sobie wybrać pokój jednoosobowy. Mam święty spokój, wydział pod nosem i znajomych.

Wiecie dobrze skąd, w dużych miastach przy dużych uczelniach jest sajgon jak ch*j. W Krakowie mieszkać w akademiku to raczej rzeźnia.

W sumie z naszej ostatniej prywatnej rozmowy Damn wynika, że faktycznie - Kraków i akademiki... I te krany po juwenaliach...

Zależy, na kogo trafisz. Są 2 typy akademików: z segmentami i bez segmentów. W tych pierwszych każdy segment zawiera najczęściej wspólną łazienkę i kilka pokojów 2 lub 3-osobowych, rzadziej 1-osobowe. W tych drugich każde piętro przypomina oddział szpitalny, czyli długi korytarz z 20 trzyosobowymi pokojami, 1 kuchnią, 1 pomieszczeniem z prysznicami i WC osobno dla kobiet i mężczyzn. Tam zapomnij o mieszkaniu w 1 lub 2 osoby, chyba że nie będzie chętnych.

Jeśli zależy ci na spokoju, poszukaj mieszkania ze znajomymi, których znasz. W akademiku zawsze znajdzie się grupka imprezowiczów, którzy będą hałasować w nocy i DJ, którzy puszczają techniawę z remizy na całe piętro, aby pochwalić się sprzętem audio.

Ne chcąc zbytnio ryzykować, zdecydowałam się na kawalerkę. Dobra lokalizacja i spokój. Przynajmniej ominęłam słynne castingi i późniejsze czekanie na łazienkę. Niemniej - dzięki za odpowiedzi