Autor
Wiadomo
Tigranes napisa/a:
A nie pogorszoną wersję?
Tigranes napisa/a:
W "Powrocie Jedi" mamy drugą Gwiazdę Śmierci, mamy atak statków Rebelii na nią, mamy znowu Tatooine, którego nie było w "Imperium kontratakuje", za to był w "Nowej Nadziei" itd. W ogóle to każda kolejna część kopiowała z poprzednich. Obcinanie rąk, spadnięcie bohatera w przepaść po walce na miecze świetlne, tekst "Mam złe przeczucia", niszczenie pod koniec powietrznych bitew wielkich obiektów itd.
Tigranes napisa/a:
Zgadzam się, że o ile na potrzeby filmu dziejącego się w 34 roku ABY mogli ogłosić niekanoniczność tylko tych książek, które opisywały wydarzenia po "Powrocie Jedi", i nie musieli ogłaszać niekanoniczności również serii The Old Republic i innych książek, których akcja działa się przed bitwą o Yavin. Bo np. moim zdaniem fajnie byłoby zobaczyć ekranizację trylogii Bane'a autorstwa Drewa Karpyshyna, albo film o Revanie, Malgusie czy Darth Karrid.
Tigranes napisa/a:
Był szkolony w walce wręcz, ale do używania miecza świetlnego nie trzeba władać Mocą
Tigranes napisa/a:
Zresztą Luke też nie powinien w "Imperium kontratakuje" mieć najmniejszych szans w walce z Vaderem, i nie miał prawa go trafić w bark
Tigranes napisa/a:
Akurat tego typu kwestie w całych SW są naprawdę mocno naciągane - człowiek bez szkolenia w szermierce może walczyć jak równy z równym z człowiekiem po 20 latach treningu szermierczego.
Tigranes napisa/a:
A nie pogorszoną wersję?
Tigranes napisa/a:
Zresztą jak ten Murzyn, w ogóle był w stanie walczyć mieczem, skoro do tego trzeba treningów, posiadania Mocy itp.?
$karbówka napisa/a:
W filmach wojennych też zawsze giną ludzie, są bitwy, ktoś strzela, ktoś inny siecze mieczem czy toporem.
Statki toną, czołgi wybuchają, samoloty spadają, konie galopują.
philosophus napisa/a:
Osobiście uważam że byłoby oryginalniej i dramatyczniej gdyby Han Solo nie spadł do tego szybu, (ile razy już przerabiali to GW?)
philosophus napisa/a:
a atak na bazę Starkiller się nie powiódł- byłby to niezły zonk dla widzów.
$karbówka napisa/a:
To byłoby już coś.
No, ale koncept broni-planety był tak durny, że trzeba było to zniszczyć w pizdu...
$karbówka napisa/a:
Prócz słynnej afery "Han shot first" wersja z 1997 jest lepsza, bo odnowiona, ma lepszy dźwięk, kilka fajnych scen dodatkowych (Boba Fett choćby) i kilka niedociągnięć technicznych poprawia.
$karbówka napisa/a:
Luka szkolił krótko Yoda, coś tam liznął w książce "Dziedzic Jedi", gdzie sparował z posiadaczką miecza itp.
philosophus napisa/a:
Wersji 77 nie wychwalam dlatego że jest lepsza od 97, tylko że inna od tego do czego przywykliśmy.
Tigranes napisa/a:
Pierścienie rozbłysku dodane przy eksplozjach Alderaana i Gwiazdy Śmierci - po co to? Co to daje? Co to poprawia?
Tigranes napisa/a:
Z punktu widzenia widza, praktyczne efekty specjalne są bardziej namacalne. Widać, że na planie filmowym jest rzeczywisty obiekt albo człowiek, że aktor nie gada do pustej przestrzeni. Gdy tylko można, lepiej ubrać człowieka w kostium niż wygenerować postać komputerowo.
Tigranes napisa/a:
Z punktu widzenia widza, praktyczne efekty specjalne są bardziej namacalne. Widać, że na planie filmowym jest rzeczywisty obiekt albo człowiek, że aktor nie gada do pustej przestrzeni. Gdy tylko można, lepiej ubrać człowieka w kostium niż wygenerować postać komputerowo.
Tigranes napisa/a:
. A jednak widzowie kapnęli się. I na tym filmy akcji z lat 90. mocno cierpiały.
Tigranes napisa/a:
Co masz na myśli?
Tigranes napisa/a:
"wspomaganie" komputerowe animowanych filmów Disneya, jak "Mała syrenka", "Piękna i Bestia", "Aladyn" i "Król Lew" - filmów częściowo ręcznie rysowanych, a częściowo animowanych komputerowo.
philosophus napisa/a:
Zwierzęta w wersji 97 były dobrze zrobione i tworzyły gwar w mieście,
Cytat:
Nawalili w 2004 gdzie dużo obiektów CGI dali na pierwszy plan i było to kiczowate i tandetnie zrobione, jak np. występ u Jabby w części VI.
Cytat:
trudno mi nie podejrzewać że robił to samo co "muzyk" Jarre, który zamiast się uczyć, rozwijać i komponować, chyba przez dekady przepijał talent i raz na 10 lat wydawał coraz gorsze płyty...
fenek napisa/a:
Pierwsze użycie komputerów w animacji to bodajże "Wielki mysi detektyw" z 1986.
Tigranes napisa/a:
BTW, jednym z moich ulubionych filmów fantasy, oprócz tych już wymienionych przedtem, jest "Narzeczona dla księcia". Taki trochę pastisz, a trochę własnego uroku. Tytuł jest mało adekwatny do treści, ale polecam. Znasz?
$karbówka napisa/a:
Heh...widzę, że panowie, podchodzą już do analizy jak krytycy-filmoznawcy.