W ostatnim czasie moje ulubione zestawienie- wysokie szpilki, około 16. Z kolorową podeszwą, najlepiej czerwoną, kolorystycznie dopasowaną do sukienki ew. spódnicy. Rajstopy ze szwem, idealnie pokrywającym się ze szpilką.
I facetom się chyba podoba, bo nigdy mnie jeszcze żaden nie wyprzedził.
Tak się ostatnio zastanawiam także nad łączeniem odkrytych szpilek z rajstopami.
Poniektóre twierdzą, że to wygląda tandetnie, a ja nie mogę się powstrzymać przed założeniem czarnych rajstop-niekryjących, do sandałów na słupku.
I uważam, że wygląda to "zarąbiście".
Po co bawić się w jakieś rajstopy z wycięciami. Po co. To dopiero wygląda kiepsko.
Mało tego, do odkrytych zakładam czasami także podkolanówki, te rzecz jasna delikatne.
joannak napisa³/a:
Ja mam sporo par butów.
Ja także.
Tyle ich jest w sklepach. Po prostu aż się proszą jakieś czerwone szpile, lakierowane, żeby je przymierzyć, przejść się pewnym krokiem po tej sklepowej podłodze, zapakować i kupić.
Nie mogę się opanować.
Przed założeniem nowych butów, zawsze sobie uprzednio muszę nieco rozchodzić, w domu sobie chodzę więc. Raz tego nie zrobiłam, bo nie miałam czasu, i się okazało, że niedopasowane nieco były, ile wysiłku musiałam wkładać w każdy krok czy kroczek, żeby jeszcze to jakoś wyglądało z gracją. Jak tylko doszłam do celu, to sobie bez butów siedziałam.
A potem szukałam jakiegoś faceta, żeby się oprzeć o ramię jego, ha ha, niezawodny sposób.
[ Dodano: 2017-05-12, 20:08 ]
Ja może niecodziennie chodzę w szpilkach, ale na obcasie codziennie.
Bo nie ukrywam, że lubię nad innymi górować. Jak mi sięgają do ramienia, a ja patrzę na nich z góry.
Gorzej, jak się trafi jakiś facet, który jest przystojny, lecz niższy ode mnie, kiedy ja jestem w szpilkach.
Przy takim nie można poszaleć. Raz musiałam z takim iść na imprę, to założyłam mniejszy obcas, ale czułam się strasznie niekobieco.
_________________
W miękkim futrze kota