Autor
Wiadomo¶æ
A_mi3 napisa³/a:
A ja znam taką osobe. Mieszka teraz w Londynie. I strasznie płacze za tą Koreą
A_mi3 napisa³/a:
$karbówka, nie czego a kogo. To sympatyczny chłopak. Jego rodzice już nie żyją, ojciec od paru lat, a matka od niedawna. On uczciwie pracuje a ma ciężko z kasą. Będę w Londynie niedługo to sobie pogadamy, ale mnie martwi. On tak zawsze gadał, że tęskni do Korei, odkąd pamiętam. Ze 3 lata go znam. Kiedyś byliśmy w pracy(pracowałam z nim) i był włączony telewizor. Nagle zaczęli w nim mówić coś o Korei i pokazali Pyongyang. Emocjonalnie zareagował, bardzo emocjonalnie. A teraz stwierdził, że na pewno tam wróci, tylko się boi. No tylko on się nie boi, że mu coś zrobią. On uważa, że nie może im spojrzeć w oczy bo jest zdrajcą. Mieszkał wcześniej w Korei Południowej. I uważa, że mają prawo go ukarać. Ale ma nadzieje, że wybaczą, a jak nie to trudno. A on był nastolatkiem, dzieckiem opuszczając Koreę i to nawet nie jego wina, więc nie jest "zdrajcą".
Dominoo17 napisa³/a:
Nie, "Wielki Wódź" nigdy nie wybacza ucieczki, zresztą jakiejkolwiek formy nie posłuszeństwa przeciwko władzy Kimów..., W KRLD sprawa wygląda tak, jak spier****, to nie masz po co wracać, bo jesteś dla nich zdrajcą....
A_mi3 napisa³/a:
o ja się pytam. No jest ta ambasada. Chce się tam wybrać. Ale kto wie jak zareagują koreańscy dyplomaci. O to się rozchodzi.
philosophus napisa³/a:
W tej chwili albo nie czytacie, albo czytacie złe książki, co w sumie nie dziwi, bo dochodzi do tego że nawet jak jest książka powiedzmy np. rozgrywajaca się w wieku XVIII, to współczesny autor może nic nie wiedzieć o tamtych realiach, pisać jeszcze fatalnym stylem ,a i tak tę tandetę wyda.
philosophus napisa³/a:
. Dawniej to się z literatury czytanej dla rozrywki wiedziało takie rzeczy, jak np. w ogólnym zarysie działa dyplomacja.
$karbówka napisa³/a:
A co to, taki Sienkiewicz to był lepszy?
$karbówka napisa³/a:
Dzisiejsze pokolenie wcale nie jest gorsze - ma swoją elitę i swój tradycyjny większy procent cymbałów.
philosophus napisa³/a:
Weź dla odmiany Shirlee Busbee, chciałem coś lekkiego, a nie mogłem akurat znaleźć Austin- nie wiem jak to badziewie się u mnie w domu znalazło: autorka wzięła się za pisanie o epoce nt. której nie miała żadnego pojęcia pod jakimkolwiek względem. Pomysłu na fabułę też nie miała i nie umiała jej opisać, na jednej stronie wykosiła połowę wprowadzonych postaci
philosophus napisa³/a:
Poza tym, kiedyś chyba TV tak nie leżała kwicząc i nie było tyle g. w internecie. Cośtam jednak ktoś gdzieś usłyszał albo przeczytał, a w tej chwili jest pokolenie już wychowane na facebooku, instagramie itp. które przez cały dzień może się zajmować dyskutowaniem kto jak przywalił w chodnik po pijaku, albo jak ruchać.