Dla mnie ziemniaki mogłyby nie istnieć, przy obiedzie niepotrzebnie "zapychają", w zasadzie w ogóle ich nie jadam, chyba, że jem "maminy obiad"
Sama najczęściej gotuję makaron, najlepszy jest al dente, na półtwardo lub ryż (moje ostatnie odkrycie to ryż jaśminowy, aaaaaa
) do tego jakiś sosik, gotowy, czy też przygotowany samemu i mięsko. Wiadomo, jakie mięso, to już zależy od tego jaki zrobiliśmy sos, do jasnych - drób, pierś z kurczaka lub indyk, do ciemnych, gęstych sosów np. pomidorowych, grzybowych czy pieczeniowych - najbardziej smakuje mi wieprzowe mięso mielone.
Surówek do takich dań nie potrzebuje, chociaż lubię sobie czasem zrobić do obiadu taką wiosenną, już bardziej sałatkę z pomidorów, sałaty lodowej, papryki, ogórka, rzodkiewki, z fetą i oliwą z oliwek. Bardzo smaczna, zdrowa potrawa, nawet niekoniecznie do obiadu.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...