Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

ziomalka

User


Do³±czy³: 04 Sty 2009

   

Wys³any: 2009-06-03, 17:30   

Szkoda nerwów... Chłopcy czasem myslą jedno, a robia drugie- to u nich normalne;) Taka mała rada ode mnie: dwa razy do tej samej rzeki lepiej nie wchodzić;)
Na poprawienie humoru polecam wziąć udział w wielkim przytulaniu 24.06. Słyszeliście o tej akcji??
 

Agatka92  

User


ImiÄ™: Agata

Wiek: 32

Do³±czy³a: 27 Cze 2009

   

Wys³any: 2009-09-15, 20:01   

Ja po rozstaniu zawsze mogę liczyć na swoją przyjaciółkę :)
 

Nancy  

User



ImiÄ™: Anita

Wiek: 29

Do³±czy³a: 09 Maj 2009

Sk±d: Poznañ

   

Wys³any: 2009-09-15, 21:32   

Ja od od pierwszego dnia w "jakimś" związku nastawiam się do tego, że prędzej czy później i tak ktoś zerwie. Przynajmniej w moim wieku raczej nie ma związków "normalnych" to znaczy, że nie przetrwają długo. Choć zdarzają się też i takie przypadki, gdyż od trzynastego roku życia moja kuzynka chodziła z chłopakiem i są teraz po ślubie. Ona ma teraz 22 lata :] .
Jeśli chodzi o zerwanie to jeszcze tego nie przeżyłam, że chłopak ze mną zerwał. Ja zerwałam dwa razy :kwasny: .
Ale cóż! Wszystko w życiu trzeba przeżyć( no może nie wszytko :-P ) żeby nudno nam nie było. ¯ycie jest długie więc wszystko się może jeszcze zdarzyć ;)
_________________
Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam.
 

Dzesa  

User


ImiÄ™: Magdalena

Wiek: 30

Do³±czy³a: 05 Wrz 2009

Sk±d: Pi³a, Wielkopolskie

   

Wys³any: 2009-10-04, 19:51   

Ja do tej pory nie moge sie z tym uporac a minol juz rok :-(
 

Rav189  

User


Imię: Rafał

Wiek: 29

Do³±czy³: 07 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2009-10-09, 19:09   

Jak ze mną dziewczyna zerwała to na początku byłem załamany, ale pomyślalem co będe sie przejmował, było - minęło. Stanąłem przed lustrem i pomyslalem "jestem facet czy nie !" więc nie ma co rozpaczać, chociaż w głębi duszy cierpiałem, najlepiej zająć sie czymś gdzie nie będziemy o tym myśleć, ja znalazłem prace na wakacjach i nie myślalem o tym i jakoś zleciało. Chociaż po wakacjach, gdy ona zobaczyła mnie w szkole to zaczeła sie uśmiechać, poźniej pisała do mnie na gg no i rozmawialismy, jej przyjaciólka (mi sie wydaje ze to jej sprawa) prosiła mnie żebym sie z nią spotkał. No to ja jej to zaproponowałem i sie spotkalismy, ona powiedziała ze tego żałowała i jestesmy znów razem :) Ale do tych co przeżyli tą przykrość to radzę nie myślec o tym, najlepiej zająć sie czymś gdzie nie będziesz o tym myśleć :) I nawet jeśli sobie nie radzimy to radze sie świetnie bawić i żyć normalnie tak jak wcześniej niech ta druga osoba żałuje co zrobiła :D
 

chelsiva  

User

yoł :D



ImiÄ™: Joanna

Do³±czy³a: 09 Pa¼ 2009

Sk±d: z miasta

   

Wys³any: 2009-10-09, 19:20   

Wszystko zależy od stopnia zaawansowania się w związek. Zgadzam się z Rav189, najlepiej jest o tym nie myśleć, zająć się czymś, co nie pozwoli nam myśleć o byłym/byłej.
Warto powtarzać sobie: Nie płacz, że coś się skończyło, lecz ciesz się, że Ci się to przytrafiło. Chociaż wiem, że to nie zawsze działa.. :P
Ja jakoś daję radę, czasami wspominam te fajne chwile, ale trzeba żyć dalej.
Poza tym nie warto się smucić. Nawet jeśli jesteś smutny, to się uśmiechaj, bo nigdy nie wiesz, kto zakocha się w Twoim uśmiechu. ;)

Zaleciało poezją... :hyhy:
 

Martina  

Hiper wymiatacz

pomarańczowa mantra



Wiek: 33

Do³±czy³a: 08 Pa¼ 2009

Sk±d: Jastrzêbie Zdrój

   

Wys³any: 2009-10-09, 19:28   

ja wpadłam w straszną histerię. pewnie dlatego, że nie porozmawiał ze mną i do ostatniej chwili pozorował, że wszystko jest w porządku, a następnie wyprowadził się pod moją nieobecność - wróciłam z pracy do pustego mieszkania, zostawił mi tylko kwiaty na stole. ryczałam, wrzeszczałam, nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. kupiłam paczkę papierosów, bo podobno uspokajają - wypaliłam siedem z rzędu, nie uspokoiły, wyrzuciłam resztę, zerzygałam się z nadmiaru nikotyny, później dalej ryczałam, wrzeszczałam, leżałam na podłodze, wypiłam butelkę wina, poszłam spać, budziłam się co chwilę i nie wierzyłam, że nie ma go obok i już go nie będzie.
trwało to mniej więcej dwa tygodnie, bo po rozmowie telefonicznej on był 'zagubiony' i 'nie wiedział co robić', miałam nadzieję, ze jeszcze wróci, że zmieni zdanie, dużo płakałam i dużo rozmawiałam ze znajomymi - swoimi oraz naszymi wspólnymi. po dwóch tygodniach określił się w końcu - nie chce i nie wie czy i kiedy będzie chciał wrócić. i wiecie, przeszło. jak ręką odjął. w momencie, kiedy odebrałmi nadzieję, odebrał mi też tę histerię i paranoję.
później ktoś powiedział mi, że dwa tygodnie płakania po kimś, kto nie miał nawet cywilnej odwagi powiedzieć mi, że ode mnie odchodzi, to o trzy tygodnie za dużo.
i miał rację.
_________________
potrafię już tylko pełzać po ścianach własnych struktur. teraz ich nie ma. moje myśli są bezdomne.
 

justynka.1211

User


Do³±czy³: 30 Wrz 2009

   

Wys³any: 2009-10-10, 15:30   

Ja zazwyczaj bardzo wszystko przezywam i wogóle. Ale po dobrym zastanowieniu sie to nie ma sie czym przejmowac. `Tego kwiatu jest pół światu a 3/4 ch*ja warte` ;)
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com