O tak, Pink Floyd, bardzo ich lubię. Ostatnio nie zdarza mi się ich słuchać (ostatnio w ogóle mało kiedy mi się zdarza słuchać jakiegokolwiek rocka), ale jak ich słuchałem to dużo i muszę wszystkim polecić 3 albumy (moje ulubione zresztą) :
A Saucerful Of Secrets - Płyta jeszcze za czasów gdy Floydzi grali psychodelię (czasy Syda Barretta), brzmi naprawdę świetnie i niesamowicie wciąga.
Animals - Typowo brzmiąca progresja na bardzo przyzwoitym poziomie, polecam każdemu fanowi proga.
Dark Side Of The Moon - Tego raczej nie muszę polecać, bo większość osób znających Floydów powinno znać tą płytę, bez tego absolutnie ani rusz, znakomita płyta swoją drogą.
Szkoda że się rozpadli, ale wydaję mi się, że już i tak by nic ciekawego nie zaprezentowali swoją grą (no chyba że na jakimś koncercie, ale mi tu chodzi o twórczość studyjną).