Ja równie
¯ nie jestem uprzedzony, ale wymienie się paroma uwagami.
Nie da się ukryć, że język (a właściwie jego wymowa przez samych Niemców) nie jest przyjazny. Przynajmniej takie jest moje uczucie, ale może jest to spowodowane moimi prorosyjskimi skłonnościami na różnych płaszczyznach (język, kultura, moje pochodzenie - jestem w 1/64 Rosjaninem, ale w rodzinie zdecydowanie więcej polskości, ale i tak wszyscy biegle mówią po rosyjsku
, przepraszam za off-top), bo język rosyjski jest dla mnie całkowitym przeciwieństwem niemieckiego - jest taki melodyczny.
Z kolei nie dziwię się niektórym, bo po kampanii SPD z Polakami-krukami na plakatach ich reakcja jest zrozumiała.
Ciekawa rzecz miała się chyba w Warszawie, gdzie bodajże Plac Bankowy chciano przemianować na Plac Przyjaźni Polsko Niemieckiej. Większość ankietowanych była nieprzychylna, lecz mało kto podawał konkretne powody.
Trzeba przyznać, że jednak wszyscy - nawet jeśli zaprzeczają - mają nieco stereotypowy wizerunek Niemca. Bo wszyscy znają stereotyp: Niemiec - blondyn lub rudy o stalowoniebieskich oczach, surowych rysach twarzy, nieco dystyngowanej postawy (chyba, że wszyscy myśląc "Niemiec" mają przed oczami Bawarczyka w tradycyjnym stroju). Niby każdy wie, że to stereotyp, ale jak zobaczy jakiegoś Niemca w realu albo TV i będzie on wyglądał tak samo, to od razu zacznie wierzyć w stereotyp. Ale oczywiście to nie reguła. Sam podczas jazdy do Danii przez Niemcy, podczas pobytu w Hamburgu doszedłem do wniosku, że "Ci wszyscy Niemcy są niemal identyczni".
Oczywiście tak nie jest.
Nieco inaczej Niemców postrzegają rdzenni mieszkańcy Wielkopolski, ¦ląska (mimo ogromnych separatystycznych skłonności) i Pomorza, którzy przez wieki zdołali się zasymilować z miejscową ludnością. Niestety II wojna światowa i kilkaset lat pruskiego (niemieckiego) zaboru odbiło swoje piętno, które widoczne jest i dziś.
Moja taka mała dygresja - to, co najbardziej kojarzy mi się z Niemcami, to powiedzenie "pruski dryl".
Primo!
_________________
Faber est quisque suae fortunae.