mm..fajny temat
Sądze ,że jednego dnia mogłabym siedzieć kilka godzin z zawieszoną głową nad monitorem i zastanawiać się co mogę o sobie napisać, innego dnia słowa by mi przychodziły łatwiej.Mam problem , dlatego ,że nie potrafię nigdy dokonać czegoś niezbędnego do opisywania samej siebie , nie potrafię spojrzeć na siebie obiektywnie, nie potrafię zobaczyć tego co spostrzegłyby u mnie inne osoby tyczy się to zarówno zalet jak i wad.
Co do wyglÄ…du.
Kwestia sporna..Po dłuższym czasie zmagań z chorobą , bywają dni kiedy stanę przed lustrem i wynajdę to co mi się podoba , najczęściej jednak podchodzę do lustra bardziej koncentrując się na czynnościach ,które muszę wykonać niż nad swoim odbiciem, podchodzę do tego czysto mechanicznie, wyszczotkować włosy, wytuszować rzęsy.Bardziej jednak wynika to z ogólnego zmęczenia niż z czegokolwiek innego. Chociaż nie zaprzeczę , nie uważam ,że jestem brzydką dziewczynę , nikt mi tego nigdy nie zarzucił, czasem wręcz przeciwnie. Większość zapewnie widziała zdjęcia , a może i nie więc potrafi mniej więcej wyobrazić sobie jak wyglądam , brązowe włosy niebieskie oczy i takie tam wiecie usta , uszy , tyłek, nos.Przez większość swojego życia nosiłam półdługie blond loki, póki się nie zawzięłam i nie przefarbowałam. Półdługie też przestały być gdy zaczęłam je ścinać ze względów praktycznych.
Pewnie w jakimś stopniu nie podoba mi się to ,że nie mam do tego siły , do stania przed lustrem i poświęcania sobie więcej uwagi niż wymaga to zadbanie.
Brak mi siły zazwyczaj, non stop, jest to raczej cecha o którą inni by mnie nie podejrzewali , w żaden sposób ,ale w wielu sytuacjach czuje ,że zwyczajnie brak mi siły.Zbyt często powracam do przeszłości i praktycznie nie potrafię przestać żyć nie którymi momentami, mam niezwykłe zdolności zapominania i przypominania sobie w najmniej spodziewanych momentach.Połowę wolnego czasu poświęcam ,żeby w żaden sposób nie powrócić do przeszłości, ani nie ściągnąć z niej więcej niż jest to wskazane.
Wolę samotność ,cztery ściany swojego pokoju , jednak ani na brak przyjaciół i wszystkiego co się z tym wiąże nie narzekam, nigy nie miałam problemu z nawiązywaniem znajomości, czy ich utrzymywaniem.Lubię monotonność dnia , stałą godiznę o ,której mogę wypić kawę , nie cierpię pośpiechu i z trudem znoszę zdenerwowanie.Wprawdzie mam problem z tym ,że wydaje mi się ,że nikt mnie nie zna, nawet większość przyjaciół, oczywiście nie z ich winy , sama zbyt często nakładam na siebie różnego rodzaju maski. Nie lubię ufać , opowiadać, odpowiadać, zwykle uciekam.Jestem leniwa.Powoli odliczam dni kiedy w końcu wyrwę się z tego miasta.Nie jest w niczym źle, akceptuję to co czyni mnie sobą pewnie wiele bym zmieniła, narazie dąże do spokoju.
_________________
Drugs&hugs.
Ostatnio zmieniony przez slow 2009-04-01, 19:16, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz