Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Kobiety w większości są materialistkami, są jednak wyjątki.

tak, wszystkie baby patrzą na to tylko, czy masz samochód, drogi zegarek, a umawiają się po to tylko, żeby wyciągnąć z portfela faceta pieniądze na kino i drinki.

Ze tez Ci sie nie znudzilo jeszcze to trollowanie : ] Bo polowie forum zapewne juz dawno.

_________________

"Her heart is on her sleeve and it is looking right through me
You gently vicious slowly never felt so naked
Sex not love, I taste it in your make up
Sex not love, I taste in your lips"

Wiadomo, że nie są. Ala wiadomo, że się zdarzają czasami

Darmozjadów nie lubię. 25 lat, nie pracuje, nie skończył szkoły i nie zamierza nic zrobić ani w kwestii edukacji, ani pracy, bo lepiej od mamusi pieniądze podbierać. Za takiego pana podziękuję. W innych przypadkach status materialny nie ma aż takiego znaczenia. Zakładając rodzinę oczywiście wolałabym, żeby mój partner zarabiał wystarczająco, aby utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie, co nie oznacza, że od razu musi być milionerem.

Są materialistkami. A jeśli na razie nie są, to będą w przyszłości.
Niestety, są rzeczy ważniejsze niż uczucia i każda z Was się o tym przekona w odpowiednim momencie.
Ja już jestem po.

Czasami jestem, czasami nie. Zależy w stosunku do kogo.
Ponieważ dochodzę do pewnych wniosków, czemu miałabym się poświęcać dla kogoś, kto nie jest tego wart.
W takim znaczeniu, że powiedzmy nie czepię przyjemności z przebywania w jego towarzystwie, ale dużo zyskuje.
Z drugiej strony, nie potrafiłabym czerpać korzyści materialnych, jakoś wykorzystywać materialnie osobę, którą kocham.
Zresztą niekiedy jakieś tam poczucie mi nie pozwala tego robić, pod warunkiem, że ktoś jet naprawdę dobry. W takim sensie, że jest naprawdę dobrym człowiekiem, w innym przypadku, po prostu chcę coś z tego mieć, dla siebie.

Ch*j z portfelem i jego zawartością, naprawdę ważne jest to, co chłopak sobą reprezentuje, czy ma pomysł na siebie, czy wie, co chce w życiu robić i czy ma wystarczająco dużo samozaparcia. Zaradność to podstawa. Z kimś takim niekoniecznie będziemy wozić tyłki w limuzynie czy jeździć na Kanary co miesiąc, nie będziemy dostawać ciągle drogich prezentów, ale przynajmniej nie będziemy musiały go utrzymywać, będzie można żyć razem z rodziną na przeciętnym poziomie i mamy szansę ustabilizować nasze życie i patrzeć w przyszłość. To buduje poczucie bezpieczeństwa, bo nawet gdy coś nie wyjdzie taki mężczyzna na pewno lepiej stawi czoło niepowodzeniu. Zaradność to cecha ważna chyba dla każdego człowieka, ale szczególnie kobiety szukają jej u mężczyzn. Nie nazwałabym tego materializmem. Choć na pewno są kobiety, które można tak nazwać, ale to raczej inny przypadek niż ten, który opisałam. Materialistka to taka kobieta, która oceni wartość potencjalnego partnera na podstawie jego majątku, kalkulująca na kim lepiej skorzysta. Może jestem jeszcze głupim dzieckiem, ale mimo wszystko uważam, że taka postawa jest chora.

Ostatnio zastanawiałam się nad tym.
Gdyż, padło takie pytanie, a raczej stwierdzenie w trakcie odbywania całonocnych/ całodobowych rozmów. Tym razem przy cygarze.
Powiedziałam - następne będzie palone z T(Tomasz, tak ma na imię).
Bo go na to wszystko stać.
I w końcu, nie wytrzymała, ja też, powiedziała - ja wolałabym mieć normalnego chłopaka.
Więc przytaknęłam, zawsze się z nią zgadzam.
- ja też, ale trafił się taki T...

Bo wiecie. Teoretycznie jest wspaniale nie martwić się finansami. Zamawiać na jego rachunek szampana. Nie obawiać się, czy mu wystarczy forsy, na twoje zachcianki.
Ale pomimo tego, on taki... Zbyt obyty.
Snob. Chwali się na prawo i lewo swymi finansami. Książkami. Samochodami.
A póki co dostałam od niego pudełka czekoladek.

Wolę dostać zwykłe, na przykład, nie jakieś Ferrero.
Bez całej otoczki.
Żyć. Nie w dużym domu.
Sama sprzątać bym wolała. Sadzić kwiaty.
Nie obawiać się, że mi pasuje lakier do szminki (bo on się temu przygląda).

Przede wszystkim ma się troszczyć o stąd uważam, że te pieniądze nic nie znaczą bez troski widocznej w czynach. Opieki, nie materialnej.