Nigdy się nie bałam dentysty, co więcej od niepamiętnych lat chodzę do tego samego, i to z najmniejszą dolegliwością, i kontrolnie, co kilka miesięcy. Ten dentysta, kiedy siadam na fotelu, zawsze z wielkim westchnięciem spokojnie zasłania okna, kręcąc roletami, potem powoli zakłada gumowe rękawiczki, i w końcu zapala lampę, ja mu się zawsze patrzę w oczy, bo nie wiem, gdzie podziać wzrok, potem mówi - nic tu niepokojącego nie widzę.
Więc ja się pytam - to czemu boli mnie ten ząb?
A on - nie mam pojęcia.
To chyba mam na tle psychicznym, bo często miewam sny w których spełniają się moje najgorsze obawy, czyli, że wypadają mi wszystkie zęby, bo to dla mnie byłaby najgorsza strata.
Nie pamiętam, żebym miała coś leczonego, raz mnie znieczulał, bo miałam problemy z dziąsłem, na skutek przejechania sobie po dziąśle nicią dentystyczną albo wykałaczką, wtedy to nawet pociekły mi łzy, a on podał mi płócienną chusteczkę ze swej kieszeni, wówczas uznałam, że nigdy więcej, od tamtej pory więc jeszcze bardziej dbam o zęby.
_________________
W miękkim futrze kota