Ja płaczę na filmach i niekoniecznie na romantycznych, wystarczy jeden, mały fragment, który mnie wzruszy, żeby popłynęła łza/łzy. Irytujące to jest, za bardzo się rozklejam, przecież ja płakałam nawet na Shreku! - i to nie ze śmiechu. Np. po obejrzeniu
Pamiętnika przez jakieś 15 min nie mogłam dojść do siebie. Myślałam, że mi przejdzie z wiekiem, niestety, nic z tego.
_________________
"Być może mężczyzna wymyślił ogień, lecz kobieta wymyśliła, jak z ogniem igrać."