Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

W Wieku 9 lat,miałam 3 kolegów o rok młodszych.
Wymyślilismy sobie bardzo ciekawą zabawę .
Ja sobie siedziałam na drzewie,a oni najpierw mieli obsikać to drzewo na moich oczach ,a potem rozebrać się i robić taki jakby striptiz. .

W Wieku 15 lat,nie wiem jak to się stało. Pojechałam do Tesco z rodzinką na mega wielkie zakupy . Cały dzień tam spędziliśmy. Rodzice wyszli,a ja byłam w dziale z garnkami. Postanowiłam się zabawić i jakoś tak się ukryłam,że zostałam w sklepie na całą noc.
Miałam ubaw,bo nie dosyć , że się upiłam colą ,nażarłam tym i tym,to jeszcze telewizje oglądałam . Tego nigdy nie zapomne. Rano gdy otworzyli magazyn uciekłam . Rodzice się nie skapneli,że mnie nie ma,bo myśleli że spie u siebie .

http://www.youtube.com/watch?v=QtW4J0ELyV0 Jendrol(faja to ja) 2 lata temu jak jescze miałem kolegow "trochu" wstawieni poszliśmy na wspaniała karuzele ciekawe dlaczego nagle wszyscy ludzie uciekli z tego miejsca

http://www.youtube.com/watch?v=04yCrGnjw70

Porażenie prądem elektrycznym w zeszłe wakacje, napięcie z trafopowielacza ok 30 000V, ślady do dzisiaj, palec wygląda mniej więcej tak:
http://obrazki.elektroda.net/6_1252265684.jpg
Nic nie pamiętam, szacuję że leżałem nieprzytomny ok pół godziny.
Porażenia prądem sieciowym (napięcie 230V) zdarzają mi się ok 2 razy w tygodniu. Międzyfazowym (380V) kopie mnie w pracy, gdy załączam taśmę odprowadzającą.
Po pijaku w pracy kleknąłem na szlifierkę, mam bliznę na nodze ok 10cm, na drugiej nodze mam ślady po aluminiowych pozostałościach wiatraka, który spadł z wirnika silnika, i wbił mi się w nogę.
A z serii popisów ze znajomymi to wymieniać mi się nie chce, codziennie robimy coś nowego, i głupiego:)

Był ciepły wakacyjny dzień. Więc razem z kuzynką wybrałam się nad jezioro. Zostawiliśmy wszystko i weszłyśmy do wody, gdy wróciłyśmy zostały tylko nasz ręczniki. Nawiasy mówiąc dziwne, że zabrali wszytko oprócz ręczników. No i byłyśmy zmuszone wracać do domu w bikini, owinięte ręcznikami. No a że moja kuzynka mieszka w mieście była to dosyć niezręczna sytuacja, ale nie miałyśmy innego wyjścia.

Przeszkadzała Ci ta latarnia? Nóż się w kieszeni otwiera jak widze coś takiego.

Przypomniało mi się jeszcze kilka scenek z dzieciństwa.

1.
Dawno temu pojechałam z bratem na przejażdżkę rowerową. No i oczywiście zaczęliśmy się kłócić. Wmawiał mi, że nie założę nóg na kierownicę. A więc chcąc mu udowodnić, że to zrobię założyłam jedną nogę na kierownicę i w tym samym momencie straciłam równowagę. Rower mnie przygniótł i byłam cała pokaleczona (nogi, ręce i tułów - wszytko pozdzierane), ale poza tym było ok. I oczywiście udowodniłam mu, że potrafię to zrobić.

2.
Jak byłam tak gdzieś w 6 kl. założyłam się z koleżankami, że zrobię "mostek" schodząc rękoma po ścianie. Gdy byłam już w połowie natknęłam się na mokre kafelki i straciłam kontrolę. Uderzyłam głową o podłogę i przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje ani gdzie jestem.

3.
Pewnego lata wybrałyśmy się z kuzynką do cioci. Koło jej działki stała następna, ale była opuszczona i strasznie zarośnięta. Więc wpadłyśmy na pomysł żeby ją zwiedzić. Kidy już się na niej znalazłyśmy zajrzałyśmy przez okno do środka domu i w pewnym momencie coś nam wyskoczyło. Do dzisiaj nie wiem co to było. Pamiętam tylko, że uciekałyśmy stamtąd z taką prędkością, że przechodząc przez bramę podarłam sobie spodnie na tyłku.

W 2 klasie podstawówki huśtałem się na trzepaku, spadłem i złamałem rękę z przemieszczeniem.. Operacja i miesiąc spędzony w szpitalu..

Sześć miesięcy później jadąc rowerem wpadłem pod samochód. Efekt był taki, że rozerwało mi prawy pośladek. Pupa jest cała ale do dzisiaj mam tam z boku widoczną bliznę ; dd

Wyjeżdżaliśmy z kolegą motorem z jego placu. Od boku uderzył nas jadący ok 120km/h Daewoo Lanos, kierowca praktycznie zalany w trupa. Na szczęście w ostatniej chwili by uniknąć uderzenia bezpośredni w nasze nogi wycofaliśmy motor, i auto uderzyło w bok przedniego koła. Ten czterometrowy lot z lądowaniem awaryjnym na betonowym słupku sprawił wrażenie, jakby trwał ok minutę, tyle myśli przeszło mi przed oczami. Na szczęście nic nam się nie stało poza siniakami i wybitym barkiem kolegi, który trzymał kierownicę, i w momencie uderzenia ta wykonałą gwałtowny skręt. W motorze pęknięta rama, alufelga na złom, i 2 miesiące na serwisie. Samochodowi odpadł tylko błotnik i karoseria porysowana...

Kto zagasi ognisko?
-Ja!
Fujara na wierzch i dawaj dookoła

To tak .
Jak byłam w przedszkolu to ukradłam takie do zabawy warzywa i ich nie oddałam . Nie wiem w sumie dlaczego ich nie oddałam . No ale miałam stracha trochę .

jakieś dwa tygodnie temu wracałam z McDonald'sa i chciałam przejść przez pasy aby dostać się na przystanek. Jednak uniemożliwiła mi to duża cysterna, która między tym co wiezie a kabiną kierowcy ma taką dziurę. Spieszyłam się na autobus wiec uznałam, że zdążę przejść szybciutko przez tę dziurę. Niestety źle wymierzyłam czas i gdy byłam pod ciężką cysterną samochód ruszył Na szczęście zdążyłam wybiec xD i dobrze, że policji nie było w pobliżu

Zawieszałem koleżance antenę na 2 piętrze, poślizgnąłem się i spadłem na ziemię. W efekcie połamałem się.

http://photos.nasza-klasa...f8f0e120be.jpeg

W maju skoczyłem na spadochronem razem z ojcem, odpierdziela mu na starość^^ Zrobiłem 4 skoki, robiłem cały kurs. Nie powtarzalne uczucie, nie da sie tego opisac, warto było wydać tyle kasy. Mam zamiar to powtorzyc.;)