Autor
Wiadomo¶æ
200811028 napisa³/a:
Nie pamiętam kiedy, ale to było w wakacje(nie pamiętam dokładnie dnia) jechaliśby z góry traktorem ok 80 km/h i sie w zakrecie przewrocilismy na bok przez co odpadlo lewe przednie kolo...
Cytat:
To było wczoraj tak wieczorem, chyba 24 coś takiego. Stałem ja i 15 moich ziomków, czyli dużo. I wiadomo trochę pijani bylismy. I haha aż się mi śmiać chce, szedł naszym osiedlem jakiś chłopak, miał z 18 lat i słuchał metalu, jakieś brzdęki. Podeszliśmy do niego, a właściwie szlismy za nim. Gdy nas zobaczył, przyspieszył kroku, ale my zaczeliśmy go gonić i on zaczął wtedy uciekac. Rzecz jasna dorwaliśmy typa i od razu przycisnąłem go do murku.
ej ty gościu, co się bujasz po moim osiedlu - rzekłem. On miał już świeczki w oczach, a ten widok mnie nakręca, bardzo nakręca. Nie chciał gadać więc dostał z liścia. Chłopacy się wtedy zasmiali bo to śmieszne było.
gadaj co tu robisz - powtórzyłem. Nie lubie gdy ktoś mnie ignoruje, musiała go spotkac zasłużona kara. Dostał pieścią w brzuch, i skulił się. Prosił żebyśmy go zostawili. Pomyślałem, że czemu nie, ale jak jest okazja? i pytam klienta, słuchasz firmy? on się pyta co to, nie? Ku*** wyszedłem wtedy z siebie, bo jak można firmy nie znać. Miałem mu zrobić kupe na głowe, ale zrobiło mi się go żal. Podniesliśmy go, był cały zapłakany.
Tym razem ci odpuścimy, ale jak jeszcze raz pojawisz się na naszym terenie to pokażemy ci gdzie raki zimują, oookej? - rzekłem.
On przytaknął i pchnałem go. Chłopacy sie śmiali bo to śmieszne było. Poszliśmy pod blok razem pełni dumy słuchac firmy JP.
Cytat:
To było wczoraj tak wieczorem, chyba 24 coś takiego. Stałem ja i 15 moich ziomków, czyli dużo. I wiadomo trochę pijani bylismy. I haha aż się mi śmiać chce, szedł naszym osiedlem jakiś chłopak, miał z 18 lat i słuchał metalu, jakieś brzdęki. Podeszliśmy do niego, a właściwie szlismy za nim. Gdy nas zobaczył, przyspieszył kroku, ale my zaczeliśmy go gonić i on zaczął wtedy uciekac. Rzecz jasna dorwaliśmy typa i od razu przycisnąłem go do murku.
ej ty gościu, co się bujasz po moim osiedlu - rzekłem. On miał już świeczki w oczach, a ten widok mnie nakręca, bardzo nakręca. Nie chciał gadać więc dostał z liścia. Chłopacy się wtedy zasmiali bo to śmieszne było.
gadaj co tu robisz - powtórzyłem. Nie lubie gdy ktoś mnie ignoruje, musiała go spotkac zasłużona kara. Dostał pieścią w brzuch, i skulił się. Prosił żebyśmy go zostawili. Pomyślałem, że czemu nie, ale jak jest okazja? i pytam klienta, słuchasz firmy? on się pyta co to, nie? Ku*** wyszedłem wtedy z siebie, bo jak można firmy nie znać. Miałem mu zrobić kupe na głowe, ale zrobiło mi się go żal. Podniesliśmy go, był cały zapłakany.
Tym razem ci odpuścimy, ale jak jeszcze raz pojawisz się na naszym terenie to pokażemy ci gdzie raki zimują, oookej? - rzekłem.
On przytaknął i pchnałem go. Chłopacy sie śmiali bo to śmieszne było. Poszliśmy pod blok razem pełni dumy słuchac firmy JP.
Straho napisa³/a:
To było wczoraj tak wieczorem, chyba 24 coś takiego. Stałem ja i 15 moich ziomków, czyli dużo. I wiadomo trochę pijani bylismy. I haha aż się mi śmiać chce, szedł naszym osiedlem jakiś chłopak, miał z 18 lat i słuchał metalu, jakieś brzdęki. Podeszliśmy do niego, a właściwie szlismy za nim. Gdy nas zobaczył, przyspieszył kroku, ale my zaczeliśmy go gonić i on zaczął wtedy uciekac. Rzecz jasna dorwaliśmy typa i od razu przycisnąłem go do murku.
ej ty gościu, co się bujasz po moim osiedlu - rzekłem. On miał już świeczki w oczach, a ten widok mnie nakręca, bardzo nakręca. Nie chciał gadać więc dostał z liścia. Chłopacy się wtedy zasmiali bo to śmieszne było.
gadaj co tu robisz - powtórzyłem. Nie lubie gdy ktoś mnie ignoruje, musiała go spotkac zasłużona kara. Dostał pieścią w brzuch, i skulił się. Prosił żebyśmy go zostawili. Pomyślałem, że czemu nie, ale jak jest okazja? i pytam klienta, słuchasz firmy? on się pyta co to, nie? Ku*** wyszedłem wtedy z siebie, bo jak można firmy nie znać. Miałem mu zrobić kupe na głowe, ale zrobiło mi się go żal. Podniesliśmy go, był cały zapłakany.
Tym razem ci odpuścimy, ale jak jeszcze raz pojawisz się na naszym terenie to pokażemy ci gdzie raki zimują, oookej? - rzekłem.
On przytaknął i pchnałem go. Chłopacy sie śmiali bo to śmieszne było. Poszliśmy pod blok razem pełni dumy słuchac firmy JP.
Cytat:
ty jestes normalny?