Autor
Wiadomo¶æ
Ostia napisa³/a:
Co tu usprawiedliwiać? ¯e był wstawiony, że miał świadomość, tego co robi i się nie pohamował?
Ostia napisa³/a:
Ach, ja nie mówie o skrajnych, przypadek, gdzie w grę wchodzi uzależnienie.
martucha1231 napisa³/a:
Ja też nie.
Ostia napisa³/a:
Małe wyjaśnienie dla blondynki? :)
Ostia napisa³/a:
Czy wstawiony, czy nawalony - wciąż sądze, że ową świadomość ma.
Ostia napisa³/a:
Jeśli ktoś jest tak spity, że hipotetycznie nie byłby w stanie odróżnic swojej laski od obcej dupy, to chyba nie byłby w stanie nawet do niej podejść, a co dopiero zdjąć spodnie.
Ostia napisa³/a:
Dla mnie więc "ktoś jest nawalony" jest po prostu wykluczeniem zdolności do "zdrady", bo ktoś taki woli się uwalić na pierwszej, lepszej płaskiej powierzchni i rzucić się w ramiona morfeusza, a nie twarzą w cycki obcej dziewczyny.
Cytat:
Nie jestem blondynką :P I obejdzie się bez wyjaśnienia, bo wiem o co Ci chodzi, tylko mam wrażenie, że uważasz, że alkoholowi nie potrafi się oprzeć tylko osoba uzależniona, a to za przeproszeniem g*wno prawda.
martucha1231 napisa³/a:
Znamy inne definicje słow 'jest nawalony' :)
martucha1231 napisa³/a:
Kropla owszem, dlatego twierdze, że jest to niewielkie usprawiedliwienie, ale jednak jakieś jest.
Ostia napisa³/a:
A więc skoro z wódą i bez wódy jest świadomy swoich czynów, to chyba należy go traktować w tym momencie, tak, jakby był trzeźwy, nie?
Ostia napisa³/a:
Nie uważam, aby ilośc imprez na których się bywa było kategorią "komu trudno jest się nie napić".
Madzialena13 napisa³/a:
Więc prosze Cię, martucha1231, alkohol wytłumaczeniem nie jest.
martucha1231 napisa³/a:
Nie zrozumiałaś mnie, ale mniejsza o to :)
martucha1231 napisa³/a:
To, że ma jakieś tam przebłyski świadomości to nie znaczy, że jest do końca świadomy.
martucha1231 napisa³/a:
był na porządku dziennym, a po nim robiło się dużo gorsze rzeczy niż zdrada partnera i nawet się tego nie pamiętało. Dowiadywało się o tym dopiero po kilku miesiącach albo i latach. Dlatego mnie nie przekonasz :)