Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Taaa. 90 procent bezdomnych nie ma gdzie mieszkać i co jeść tylko i wyłącznie ze swojej winy i w dodatku nic nie robią w celu poprawienia życia. Widocznie im to odpowiada. Tu coś ukradną, tu wyżebrzą, tam się napiją i nic nie muszą robić. Większość z nich woli alkohol niż przytułek, więc nie mam zamiaru się takich żałować. Sami się stoczyli i doprowadzili do tego stanu.
Pieniędzy nie daję nigdy. Zwłaszcza jak od kogoś śmierdzi wódką, jedzenie i owszem, zdarzało się, aż do momenty gdy:
No cóż. To samo mówi za siebie.
Zresztą pamiętam, że zrobiło mi się żal matki z dzieckiem siedzącej przed Biedronką. A że ja z niej wychodziłam to dałam coś tam do jedzenia, dziecku jakieś wafelka i drobne pieniądze, a później tą samą kobietę z dzieckiem widziałam w sklepie na przeciwko kupującą pepsi, pączki, szynkę. No to chyba przepraszam bardzo bieda jej dosięgała aż tak bardzo skoro kupowała takie rzeczy.

_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."

na przykład w Poznaniu plagą są rumunki siedzące na chodnikach z dziećmi i jęczące żałośnie. to najardziej wku***ający typ żebractwa - wykorzystywać dziecko do wzbudzania litości.
a później widzi się rumunów obwieszonych złotem, w super samochodach, wydających pieniądze w sklepach, do których ja nawet nie wchodzę popatrzeć, bo mnie na to nie stać.

ja cały czas jestem zdania że mi nikt nie daje i ja też nie dam nikomu.

ja podchodzę do tego tak: nie masz pieniędzy? jest Ci ciężko? to po co robisz jeszcze dzieci?-proste nie daje raczej takim ludziom,bo jeśli komus jest ciężko bo cośtam to ok ale Rumunka z 5 dzieci to chyba nieporozumienie,tak uważam.

_________________
www.sokolnictwo.pl
www.koo.free.ngo.pl
www.pustulka.pl
"W zarannej topieli drapieżny ptak wzbił się do lotu wysoko, wysoko"
"Będziesz jak ptak który szybując w otchłań ufnie wierzy,że jego czas wiecznie trwa"

Bardziej już denerwujące jest wsiadania do komunikacji miejskiej dzieciaków z akordeonem i granie nad uchem a później drugi chodzi i chce za to pieniądze, to mnie doprowadza do białego szaleństwa. Choć ostatnio coraz mnie widzę takie przypadki.

Nie ma co uogólniać, że każdy bezdomny to alkoholik i najgorszy margines społeczeństwa. Ich domem są ławki, parki, śmietniki i nie dziwota, że mało kto do nich podchodzi, chce nawiązać kontakt, bo przeważnie są brudni, śmierdzący i się ich boimy, taki stereotyp. Tylko o nich słychać gdzie nadchodzi zima, bo wtedy spora część ich zamarza w swoich 'domach', są przeszkodą, bo tylko zakłócaj obraz danego miasta, straszą turystów zagranicy.
Wiele z nich nie idzie po pomoc do schronisk, bo trzeba tam przestrzegać regulaminu, którym najważniejszym punktem jest - nie pić!, ale pytanie, czy my, gdybyśmy się znaleźli w takie sytuacji, bez domu, bez rodziny, bez perspektywy na życie, nie rozpoczęli pić alkoholu ? mają wszystko ludzie teraz popadają w alkoholizm i ciężko im jest odmówić wypadku się napić np z kumplami. A druga sprawa, nocleg nic nie zmieni, bo tym ludziom trzeba dać coś więcej, ale nie w sensie materialnym, nie dawać im od razu wszystkiego, dać im 'wędkę' zamiast 'ryby'.
I czasami Ci biedni są bardziej hojni niż Ci co mają pieniądze, aż za dużo...bo biedny się podzieli z innym w potrzebie, a bogatemu zawsze w dupie za mało.

dokladnie. różnie to bywa. nawet jesli sa to alkoholicy to mimo wszystko jest mi ich szkoda. Czasem zdarzało się, że chcieli na bułke, ziemniaki itp i usłyszałam "spier****" kiedy kupiłam. Jednak zdarzyło się i tak, że wzięli i byli bardzo szczęśliwi, różnie. W Siedlcach słyszałam głownie spier.... ale w Warszawie Ci bezdomni są milsi i cieszą się i z bułki.

_________________
"strach jest niezwykle podniecający. Ludzie lubią być straszeni. To działa na nich jak chwile przed orgazmem. Wszyscy pragną tego zaznać. To niezwykłe doświadczenie."

jak ja tego nie znoszę! nie dość, że zagłuszają mi moją muzykę w mp3 to jeszcze stoi nade mną mały cyganek z kubkiem i wlepia we mnie swoje ślepia, a ja mam wyrzuty sumienia, że wcale nie jest mi go szkoda.
A jak pomyślę, że potem całą zarobioną gotówkę te dzieciaki oddają rodzicom (ojcom najczęściej) i nic z tego nie mają, bo ojciec postanowi kupić sobie za to nowy telefon, to krew mnie zalewa.

_________________
"Być może mężczyzna wymyślił ogień, lecz kobieta wymyśliła, jak z ogniem igrać."

Pieniędzy nie daję, ale jak mam jedzenie przy sobie, albo ktoś zapuka do drzwi o kromkę chleba to się podzielę

gdyby zbierał na alkoHol - nie dałbym mu
gdyby zbierał na jedzenie - zaproponowałbym mu, że ja mu kupie

Alkochol...


Jak sprawdzisz czy te pieniądze nie idą na wiśniówkę? Na słowo?

Nie daje i nie dałabym pieniędzy. Byłam na wędrówkach w Poznaniu i spotkałam tam takiego faceta, który klęczał pod ścianą i miał pudło na jedzenie. To zrzuciłyśmy się z druhenkami i coś tam kupiłyśmy. Nie znam sytuacji wszystkich żulów, ale w większości przypadków to ktoś, kto był kiedyś w domu dziecka - więc to nie ich wina, albo po prostu przepili wszystko.

U mnie zazwyczaj ci, którzy zbierają na alkohol, są strasznie namolni. Właśnie babcia się dzisiaj skarżyła, że jeden chodził za nią cały czas. Kiedyś byli tacy, którzy na siłę mówili, ze za drobną odpłatą popilnują samochodu, jeżeli ktoś się nie zgadzał, mógł być pewien, że zastanie auto porysowane. Pieniędzy nie daję, kupuję jedzenie. Owszem, zdarzało się tak, że lądowało w koszu, ale kiedyś trafiłam na kobietę, która rzeczywiście była głodna. I zjadła nawet przy mnie, a dziękowała też strasznie. Od tego czasu zawsze mam nadzieję, że chociaż jedną głodną osobę nakarmię.

Jezeli taki zul podchodzi do mnie i mowi zebym dala Xgroszy na alko to daje natomiast jesli widze zula ktory mi mowi ze brakuje mu do chleba to nie daje ewentualnie kupuje chleb.
BTW : nie kazdy bezdomny to zul

Zawsze udziele pomocy bo moze kiedys w zyciu ja jej bede potrzebowal

_________________
Co sie patrzysz ?

Wydaje mi się, że to jest tak, że naprawdę są wokoło nas ludzie, którzy potrzebują pomocy, ale może wstydzą się prosić? Może to by dla nich oznaczało, że naprawdę sięgnęli dna, a ciągle chcą wierzyć, że tak nie jest?
Są ludzie, którzy proszą naprawdę o coś do jedzenia. A są i tacy, którzy wyrzucą twoje podarowane jedzenie, bo chcieli kasę. Chciałabym pomagać tym, którzy naprawdę tego potrzebują, dlatego daję tylko jedzenie a pieniądze na fundacje.

_________________


http://mama24na7.blog.pl/

Mówi się o tym, że lepiej jest pomagać tym ludziom niż dawać. Jeżeli są ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy, dlaczego mieliby nie skorzystać? A resztę żebraków, oszustów winna zgarniać policja.