Ja miałem dosyć ciekawy przypadek, nie pamiętam dokładnie rozmowy ale było to mniej więcej tak:
Pijak - Szefie masz 2zł
Ja - A co kupisz?
Pijak - Jedzenie
Ja - To ja Ci kupie, co jesz?
Pijak - sam sobie kupie daj 2zł
Ja - Ja ci kupie
nie chciał, więc sobie poszedł żulić od kogoś innego
Wielokrotnie podobne sytuacje się zdarzały.
Typowy pijaczyna jest wspomagany przez ośrodki dla bezdomnych alkoholików i po prostu bezdomnych. Więc jedzenie i odzież ma tak czy siak, a wszystko co wyżuli i tak idzie na alkohol zazwyczaj. A ja nie będę go w ten sposób dofinansowywał
Ale jeśli widzę osobę bezdomną, która któryś dzień krąży koło śmietnika pod moim blokiem i widzę, że nie jest pijany a nawet nie prosi o pomoc.
To sam podejdę i nie pożałuje tych 10zł
Kilka razy jak miałem więcej pieniędzy to się podzieliłem i zawsze tak robie.
Jednak pijakom staram się przetłumaczyć aby nie pili ale pieniędzy im nie dam.
Jak byłem młodszy to się wstydziłem nawet rozmawiać z takimi ludźmi, a inni np koledzy najwyżej mnie wyśmiewali jak i inne przypadkowe osoby. Ale generalnie z wiekiem zmądrzałem i mam wyje**ane na to co kto o mnie myśli i dlaczego
A ludzie mają taka **ujową mentalność, że każdego olewają kto potrzebuje jakiejś pomocy mi się to bardzo nie podoba, ale cóż co zrobić.