Rekolekcje są dla mnie bardzo ważne i niektóre na długo zapadają w mojej pamięci. Do tej pory wspominam rekolekcje w czasie mojej nauki w liceum, w których uczestniczyłam co roku. Na pewno wiele wniosły do mojego życia. Ksiądz, który je prowadził miał świetne nastawienie, dzięki temu, co mówił głębiej zastanowiłam się nad pewnymi rzeczami i postanowiłam zmienić coś w swoim życiu. Na tychże rekolekcjach również po raz pierwszy piłam wino mszalne.
Wspominam również rekolekcje dla maturzystów w Częstochowie, które odbywały się w nocy. Drogę krzyżową prowadził kleryk, który wcześniej miał w moim liceum praktyki. Były to rekolekcje dla całej diecezji, a przed ich rozpoczęciem kleryk ten rozpoznał moją klasę w tłumie i przyszedł się przywitać i porozmawiać, pomimo iż spotkał się z nami zaledwie kilka razy. Byłam w tym dniu w bardzo złej formie psychicznej. Słowa kleryka w czasie drogi krzyżowej bardzo mną poruszyły, tak iż ryczałam jak bóbr. Pierwszy raz w życiu miałam takie doświadczenie. Jednak po powrocie do domu znów byłam rozgoryczona i ,,obrażona na cały świat". Teraz dużo myślę o jego powołaniu i uważam, że w przyszłości będzie dobrym księdzem.
_________________
Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności, w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że się jest sobą aż do granic zwątpienia, które uprzytamnia nagle własną nicość w rosnącym przeraźliwie ogromie wszechświata.