UWAGA!
Wynik to : 38 punktów.
Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem.
być może.
nie wiem. ostatnio w moim zyciu dość dużo się dzieje. mam ochotę rozpieprzyć wszystkich i wszystko, że mam tak a nie inaczej. ale coś w głowie mi nie pozwala, mówi mi, że inni mają gorzej. a ja, jak sierota zaczynam sie martwić tymi 'innymi'. czuję się winna za coś, czego nie zrobiłam, do płaczu potrafi doprowadzić mnie dziecko proszące matkę w sklepie o lizaka. potem mam wyrzuty sumienia, że nie uspokoiłam tego dziecka, nie namówiłam tej kobiety na głupiego lizaka. doła mam do końca tygodnia, jakby było się o co martwic.
ciągle boję się, że Tata umrze [ma raka] a Mama nie będzie mogła sobie poradzić. ostatnie pieniądze wydali na leczenie Taty. pieniędzmi się nie martwię tak bardzo, gdyby nie moja matka. 'biedna Basia teraz nie kupi sobie ładnych ubrań, biedna Basia nie pojedzie z koleżankami do kina, biedna Basia pewnie źle się czuje.' Gówno prawda. Ubrania? Podobają mi się te, co mam, nie lubię zakupow. Koleżanki? Gdybym je miała, byłoby wszystko ok. Taa, źle się czuję, ale nie z powodu tych cholernych pieniędzy.
A jak jej powiedziałam, dlaczego źle się czuję i poprosiłam ją żeby zapisała mnie do psychologa, to matko święta, przecież ja nie mam żadnych problemów, jestem dzieckiem i powinnam cieszyć sie z życia. powinnam... najbardziej nienawidze, jak się wtedy ze mnie śmieje. Ach. Jeszcze boi się 'co ludzie powiedzą'.
oceny też zawaliłam, bo martwię się całym światem.
a świat ma mnie gdzieś, jedyna przyjaciółka, która jeszcze ze mną wytrzymuje, też nie ma najciekawiej, więc byłoby mi głupio zwierzając się jej.
ja wiem, że to tylko dojrzewanie ite inne, ale ile tak można?
nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić, czuję się strasznie samotna, wydaje mi się, że wszyscy mają mnie dość. nie potrafię mieć normalnego nastroju. albo śmieję się tak, że nie mogę przestać, albo ciągle płaczę. męczące.
coś mi odwala, znowu zaczęłam robić sobie krzywdę, biorę jakieś tabletki, zupełnie nie patrzę na nazwę czy skład.
i nie wiem po co to wszystko piszę, ale tu przynajmniej nikt mnie nie zna i można się wygadać.
_________________
...każdy element po setce to początek kolejnej setki. Taka nierówność pierwszej setki. Nierówność równa się beznadziejności, beznadziejność - upadkowi.
I koło się zamyka.