Moi rodzice są starsi ode mnie o 43 lata, zupełnie inny świat, inne przekonania, różnica poglądów. Mam siostry w okolicach trzydziestki, z którymi w miarę dobrze się dogaduję, a z rodzicami... cóż, mój kontakt nie jest zły, ale mama jest straszną zrzędą, ciągle jej coś nie pasuje, ojciec codziennie powtarza mi, żebym przestała się malować (tusz do rzęs i podkład/korektor, wielka tragedia), nie rozumieją, że czasy się zmieniają, a ja też wyrażam przy nich swoje zdanie i twardo trzymam swoją stronę i w taki oto sposób powstają konflikty.
No i moja mama to straszna hipokrytka i uwielbia chwalić się, że dla niej to najważniejsza jest rodzina, a o swoje dba na końcu i że z niej taka prosta i skromna osoba, och ach, nie można z nią normalnie pogadać wyrażając odmienne zdanie niż jej, bo od razu traktuje to jak atak. Zwykły przykład - kupię jakąś rzecz, która jej się nie podoba i mówi mi to wprost - "o matko, jakie to brzydkie, fatalnie wyglądasz", na co ja odpowiadam, że takie rzeczy się teraz nosi i według mnie wyglądam całkiem przyzwoicie, na co ona obraża się i mówi "Tobie to zawsze naprzeciw, nie można nic powiedzieć, bo odwrotnie mówisz. Przecież bym Ci nie kłamała, jak źle to źle". Kompletnie nie rozumie, że mogę mieć inny gust. Gdy ona kupi jakąś rzecz i ja powiem, że mi się nie podoba - foch, ja to zawsze muszę źle powiedzieć, o nie. Irytujące do granic możliwości. Tak samo jak postawa "mów ciszej, bo co sąsiedzi pomyślą". Wrry. Mogłabym jeszcze wymieniać, ale po co. Za duża różnica pokoleń i tyle.
_________________
Go away go away
You fill my headspace
With evil thoughts unkind