Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2013-08-22, 20:54   

Cytat:

Tak właśnie narodziło się bezstresowe wychowanie, które jest usprawiedliwieniem dla ludzi, którzy nie radzą sobie z wychowaniem dzieci.



Dokładnie. Nikt nie mówił, że wychowanie to lekka praca. Ale nie można się zasłaniać "bezstresowym wychowaniem". Pomimo porażek czy zmęczenia trzeba walczyć dalej - w końcu walczymy o życie tego małego człowieka (brzmi patetycznie, ale ja tak to widzę).
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

alkopoligamista  

Stały User



Wiek: 28

Do³±czy³: 27 Pa¼ 2012

Sk±d: niwka

   

Wys³any: 2013-08-22, 22:47   

Darcia napisa³/a:

A to, że matka broni dziecka, jest normalne. Skoro go tak wychowała, to znaczy, że uważa to za słuszne i nie należy w to ingerować.



Ja nie za bardzo rozumiem takiego zachowania, bo dzieciak ma dopiero 5 lat a już jego najbliższa rodzina ledwo ogarnia sytuację. To co będzie gdy będzie nastolatkiem i zacznie się buntować? Wbije rodzicom nóż w plecy?
_________________
¯ycie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być.
 

Darcia  

Pogromca postów



ImiÄ™: Daria

Wiek: 29

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Gdañsk

   

Wys³any: 2013-08-23, 13:24   

cappuccino napisa³/a:

Dziwne. Najpierw krytykujesz moje podejście jako matki, potem stwierdzasz, że nie należy ingerować w to jak matka wychowuje. Ale - Twoja sprawa. Bo ja podejścia nie zmienię, zbyt kocham swoje dzieciątko .


Zauważ, że mówiłam w kontekście wychowania bezstresowego, czyli jedynie słusznego. Zresztą, prawda jest taka, że niestety, ale w wychowanie jakiekolwiek nie powinno się wtrącać. Inna sprawa, że Wy, zwolennicy zasad, granic etc robicie dziecku krzywdę, no ale Wasze potomstwo, Wasz problem, oby Wam dziecko nigdy nie powiedziało, że Was nienawidzi.

cappuccino napisa³/a:

Twoje argumenty są dla mnie abstrakcyjne, dziwne, nierealne, wręcz niebezpieczne (dla dziecka).


Wiesz, co jest bardziej niebezpieczne? Powiedzenie dziecku, że się go nie kocha, jest niepotrzebne, jest kukłą w rękach rodzica. A to właśnie robicie Wy wszyscy, wymagając od dziecka czegokolwiek.

cappuccino napisa³/a:

I nie piszę tego dlatego, że jako pedagog uczyłam się o tym na studiach


Nie we wszystko, czego uczą gdziekolwiek, należy wierzyć bezgranicznie. Głupi przykład, niestety zdarzenie prawdziwe. W gimnazjum moją nauczycielką geografii była kobieta, która nie mam pojęcia, jak skończyła studia, kuzynka dyrektorki. Uczyła nas, że Nil przepływa przez Polskę, a dżuma to robak. Według Ciebie powinnam w to wierzyć?

Lamia napisa³/a:

Jeśli dwoje ludzi w pełni świadomie decyduje o tym, że chcą powołać na świat nowe życie to powinni brać za nie odpowiedzialność.


Nie. Każdy powinien brać za siebie odpowiedzialność od małego.

cappuccino napisa³/a:

* To a propos tego, że niby rodzicom wolno wszystko, to czemu dziecku nie. Nie wolno im wszystkiego. Np. nie wolno rodzicom bić dzieci, nawet w największych nerwach czy złości na dziecko. Jeśli to robią, popełniają błąd. Jako dorośli muszą się umieć opanować - mimo, iż to czasem cholernie trudne. Ja - mam nadzieję - będę miała silną wolę i cierpliwość, na pewno będę bardzo się o to starała.


Rodzicom można wszystko, inna sprawa, że wielu rzeczy sobie odmawiają z różnych względów. Ale mogą wszystko, nawet zacząć katować dzieciaka. Jeszcze inną sprawą jest to, że za spełnianie niektórych zachcianek konsekwencje są bardzo nieprzyjemne.

cappuccino napisa³/a:

Nie mam prawa narzucać swoich zasad innemu człowiekowi, zgadzam się. INNEMU. Moje dziecko nie jest jakimś tam innym człowiekiem. Moim obowiązkiem jest to, aby ten mały człowiek wyrósł na ludzi. I to ja ponoszę całą odpowiedzialność za jego wychowanie i funkcjonowanie w społeczeństwie. Dlatego moim obowiązkiem jest stawianie mu granic, motywowanie, nagradzanie ale czasem i "karanie", ale nie klapsem* tylko konsekwencjami. Moim obowiązkiem jest przekazanie mu zasad takich jak szacunek dla starszych, cierpliwość, mówienie "dzień dobry", "przepraszam", "proszę". Dziwne, że dla Ciebie to narzucanie czegokolwiek, ale to Twój światopogląd i w niego nie wnikam.


Dzieciak to nie Twoja własność. Pytałaś się swojego dziecka, czy ono chce być zdrowe, że już planujesz, że będzie jadło marchewkę? Bo może ono marzy o czymś zupełnie innym, a Ty jesteś zaślepiona w swoje racje.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2013-08-23, 13:48   

Wiesz co, ja nie mam siły już. Nie rozumiem jakim prawem twierdzisz, że dzieci chronione od małego, będące w centrum uwagi rodzica chcącego jak najlepiej dla potomstwa, dokładającego wszelkich starań o to by dziecko w ogóle żyło (!!!) w zdrowiu i by coś w życiu osiągnęło, są nieszczęśliwe i nienawidzą swoich rodziców?? Dlaczego orzekasz, że wymagając od dziecka, dając mu wzorce i egzekwując zasady, nie kochamy własnych dzieci, krzywdzimy je?? Sorry ale to już jest gruba przesada. To nie jest oznaka Twojej miłości i szacunku, a wręcz przeciwnie! Ciekawe jak Ty byś się zachowała, gdyby dziecko Ci powiedziało "mamo, nie chcę żyć zdrowo", "mamo, znudziło mi się życie", "mamo, chcę pobawić się nożem do mięsa", "mamo wiem że jest zimno ale nie ubiorę kurtki"? Pozwoliłabyś mu? Nie znasz uczucia lęku o dziecko a Tobie samej nie wiem co rodzice zrobili, że masz tak bardzo skrzywione pojęcie o wychowaniu dzieci, ograniczali Cię zbyt mocno, nie szanowali Cię? Myślałam że nie będę musiała tu tego pisać, ale Ty nas po prostu obrażasz. Szacunek do dziecka jako istoty to jedno, troska o nie to drugie! Dlaczego nawet małpy, lwy, i w ogóle w większości zwierzęta tak bardzo boją się o swoje potomstwo, że nie odstępują go na krok, karmią je tym co najlepsze, strzegą przed drapieżcami, nie pozwalają im się oddalać, karzą za nieposłuszeństwo? By te ich dzieci przetrwały, by wiedziały jak żyć! Jeśli dałyby wolność swoim młodym, te prawdopodobnie oddaliłyby się i nie wróciły. Skoro dziecko to Twoim zdaniem istota wolna i nie powinniśmy go ograniczać, to niech samo zdobędzie sobie jeść, niech samo znajdzie coś do picia, niech samo się ubierze. Chyba że chcesz być służącą dla bachora i wstydzić się za niego całe życie, dopóki nie umrze przez coś, przed czym go nie ochroniłaś. Proszę bardzo, miłość w czystej postaci.

Oby Tobie dziecko nie powiedziało, że Cię nienawidzi, bo go nie uchroniłaś przed kalectwem, a pozwoliłaś na wszystkie głupoty.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

T0ksyczna  

Mega wymiatacz

poprostu



ImiÄ™: Marta

Wiek: 31

Do³±czy³a: 19 Sie 2013

Sk±d: Hiszpania

   

Wys³any: 2013-08-23, 13:50   

Darcia napisa³/a:

oby Wam dziecko nigdy nie powiedziało, że Was nienawidzi.


Przepraszam że się wtrącę ale "nienawidzę" to bardzo mocne słowo. Zastanawiam się teraz na jakiej podstawie dziecko cappuccino miałoby ją znienawidzić jak przyjdzie na świat.
Za to że już od samego początku otoczy go opieką? ¯e będzie się o niego troszczyć i dbać o jego zdrowie? ¯e zapewni mu bezpieczeństwo? ¯e będzie go kłaść wcześnie żeby następnego dnia był wyspany i pełny energii? ¯e będzie go zachęcać do nauki żeby rozwijał swoje zainteresowania, a co najważniejsze żeby wyrósł na kogoś a nie tylko chodził na imprezy i wydawał pieniądze rodziców? Zapewne temu dziecku nie zabraknie niczego co jest potrzebne do prawidłowego rozwijania się i niby za to ma jej nienawidzić? :-o

Czy Ty też nienawidzisz swoich rodziców za to wszystko?
_________________
`

Mentes huecas, vacíos los corazones.
 

szostol  

Pogromca postów


Do³±czy³: 03 Kwi 2009

   

Wys³any: 2013-08-23, 13:50   

Cytat:

Wiesz, co jest bardziej niebezpieczne? Powiedzenie dziecku, że się go nie kocha, jest niepotrzebne, jest kukłą w rękach rodzica. A to właśnie robicie Wy wszyscy, wymagając od dziecka czegokolwiek.

Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. To zostawienie go samemu sobie ze wszystkimi zagrożeniami świata jest oznaką braku miłości. Dbanie i chronienie dziecka oznacza właśnie że się je kocha.

Cytat:

Dzieciak to nie Twoja własność. Pytałaś się swojego dziecka, czy ono chce być zdrowe, że już planujesz, że będzie jadło marchewkę? Bo może ono marzy o czymś zupełnie innym, a Ty jesteś zaślepiona w swoje racje.

To ty jesteś zaślepiona i masz jakiś wyidealizowany obraz dziecka rozumiejącego jak działa świat, odróżniającego dobro od zła i znającego mechanizm konsekwencji czynów.

Jedyne określenie ciebie jaki mi obecnie przychodzi do głowy, to takie że jesteś chora!
 

Darcia  

Pogromca postów



ImiÄ™: Daria

Wiek: 29

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Gdañsk

   

Wys³any: 2013-08-23, 13:55   

Damn napisa³/a:

Ciekawe jak Ty byś się zachowała, gdyby dziecko Ci powiedziało "mamo, nie chcę żyć zdrowo", "mamo, znudziło mi się życie", "mamo, chcę pobawić się nożem do mięsa", "mamo wiem że jest zimno ale nie ubiorę kurtki"? Pozwoliłabyś mu?


Ja nie czułabym się na siłach niczego mu zabronić. Ja, jako matka, miałabym za zadanie doradzać, odradzać, tłumaczyć. Ale nie wymagałabym od dziecka, żeby bezwzględnie się stosowało do tego, co mówię. Potem by się bało cokolwiek robić bez mojej aprobaty.

T0ksyczna napisa³/a:

Czy Ty też nienawidzisz swoich rodziców za to wszystko?


Mam większe powody. To jest najmniejszy. Ale z perspektywy czasu powinnam widzieć sens tego wszystkiego, co robili. ¯e mi zabraniali, że stawiali ograniczenia. Podobno powinnam widzieć ten sens. Ale go nie widzę. Wniosek - nie ma go.

szostol napisa³/a:

Jedyne określenie ciebie jaki mi obecnie przychodzi do głowy, to takie że jesteś chora!


Nie, ja po prostu nie mam syndromu osoby dorosłej. I uważam, że człowiek powinien być odpowiedzialny jedynie za siebie, nie za innych jeszcze.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2013-08-23, 14:04   

Cytat:

Potem by się bało cokolwiek robić bez mojej aprobaty.



Rozpoczynamy wycieczkę do krainy zwanej Utopią. Takie coś to można ewentualnie stosować wobec dorosłego już dziecka. Z niewielką szansą na powodzenie :).

Cytat:

Mam większe powody. To jest najmniejszy. Ale z perspektywy czasu powinnam widzieć sens tego wszystkiego, co robili. ¯e mi zabraniali, że stawiali ograniczenia. Podobno powinnam widzieć ten sens. Ale go nie widzę. Wniosek - nie ma go.



Może to świadczy o ułomności Twojej percepcji, a nie jest to prawdą. Ponadto, współczuję Ci, że nienawidzisz swoich rodziców, wprawdzie nie mi oceniać bo nie znam Twojej sytuacji, zastanów się jednak czy nie są to zbyt mocne słowa. W końcu powołali Cię na ten świat, zadbali o Ciebie. Moi rodzice też idealni nigdy nie byli, chyba żaden nastolatek nie powie, że ma idealnych rodziców... Ja mam 18 lat, i często narzekam, mam taką naturę, ale mimo wszystko. Kiedy zastanowię się głębiej, dostrzegam dobro, ich starania, opiekę, że niczego nigdy mi nie brakowało, a to czepialstwo czy dziwaczne ograniczenia, jakie stawiali... Wkurzały mnie i to bardzo, miałam ochotę rozpocząć otwartą wojnę. Ale mimo to nie postrzegam tego jako krzywdę, jak sama zostanę matką pewnie lepiej to zrozumiem :). Teraz myślę, że nie było wcale źle. Poza tym, zobaczysz, że kiedy rodziców Ci zabraknie, z dużym prawdopodobieństwem zmienisz swoją opinię.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

T0ksyczna  

Mega wymiatacz

poprostu



ImiÄ™: Marta

Wiek: 31

Do³±czy³a: 19 Sie 2013

Sk±d: Hiszpania

   

Wys³any: 2013-08-23, 14:07   

Darcia napisa³/a:

Mam większe powody. To jest najmniejszy.


Albo miałaś rodziców potworów - czego Ci serdecznie współczuję, ale jeśli tak nie jest to jesteś cholernie niewdzięczna za to co dla Ciebie zrobili i chciałabym widzieć ich miny po przeczytaniu tego co tutaj pisałaś.

Darcia napisa³/a:

Ale z perspektywy czasu powinnam widzieć sens tego wszystkiego, co robili. ¯e mi zabraniali, że stawiali ograniczenia. Podobno powinnam widzieć ten sens. Ale go nie widzę. Wniosek - nie ma go.


Mnie też się wydawało że jestem pępkiem świata, że tylko mnie się wszystko należy. Wkurzałam się jak mama mi czegoś zabraniała - często jeść słodyczy, oglądania do późna, zabawy zamiast odrabiania lekcji (najpierw jedno potem drugie), wychodzenia na jakąś imprezę jak byłam młodsza, itd, itp... Obiecywałam sobie że będę inną matką, będę więcej pozwalać. Dupa jasiu. Teraz podrosłam. Mam ładne ząbki, skończyłam szkołę z dobrymi ocenami a jak chodzę na imprezy i widzę te lalunie które chodzą w bikini (bo zwyczajnym strojem tego nazwać nie mogę bo więcej odkrywa niż zakrywa...), piją litrami a potem szczają i rzygają pod blokiem - w duchu dziękuję mamie za wszystko przed czym mnie ochroniła.

Podrośniesz - zrozumiesz.
_________________
`

Mentes huecas, vacíos los corazones.
 

WhosThere  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: Bartek

Wiek: 28

Do³±czy³: 18 Cze 2013

Sk±d: Polska

   

Wys³any: 2013-08-23, 14:14   

Cytat:

Ale go nie widzÄ™. Wniosek - nie ma go.


Albo po prostu masz problem ze wzrokiem.

Cytat:

I uważam, że człowiek powinien być odpowiedzialny jedynie za siebie, nie za innych jeszcze.


Okej, czyli jak moi rodzice za 20-30 lat nie będą mieli siły wstać łóżka, czy ubrać się i poproszą mnie o pomoc, to mam odpowiedzieć: "Sorry, ale każdy jest odpowiedzialny za siebie." Nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz, gdym tak zrobił. Tak postępują tylko zwykłe śmieci.
_________________
Lekcja pozbawiona bólu nie ma znaczenia. To dlatego, że nie można otrzymać czegoś, nie poświęcając niczego w zamian. Jednak jeśli przetrwasz bolesne lekcje i wyciągniesz z nich wnioski, będziesz miał serce mocniejsze niż cokolwiek innego.
 

Darcia  

Pogromca postów



ImiÄ™: Daria

Wiek: 29

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Gdañsk

   

Wys³any: 2013-08-23, 14:34   

Damn napisa³/a:

Rozpoczynamy wycieczkę do krainy zwanej Utopią. Takie coś to można ewentualnie stosować wobec dorosłego już dziecka. Z niewielką szansą na powodzenie :).


Całe życie byłam względnie grzeczna, wszędzie mnie chwalili, w szkole nigdy nikt nawet nie myślał o tym, żeby mi zwrócić uwagę. Teraz mam 19 lat, nadal nie wolno mi NIC i nie będzie wolno, dlaczego? Bo jestem osobą niepełnosprawną i dla moich rodziców większe stawianie na swoim to brak szacunku do nich. Podświadomie we wszystkim, co robię, szukam aprobaty matki. Nawet w przypadku cholernego bloga czuję, że robię coś złego. Brawo, sukces wychowawczy.

T0ksyczna napisa³/a:

Albo miałaś rodziców potworów - czego Ci serdecznie współczuję, ale jeśli tak nie jest to jesteś cholernie niewdzięczna za to co dla Ciebie zrobili i chciałabym widzieć ich miny po przeczytaniu tego co tutaj pisałaś.


Sęk w tym, że:
a) śmieszne jest wymaganie, by dziecko było wdzięczne za to, co poświęcają dla niego rodzice. Owszem, ja jestem wdzięczna, ale dlatego, że tak mnie nauczono, zakorzeniło się to w mojej głowie już od maleńkości, a takie rzeczy trudno wyplenić. Nie zmienia to jednak faktu, że rodzice nie musieli niczego poświęcać, bo nie musieli decydować się na dzieci. A jeżeli się już zdecydowali, to ich obowiązkiem są pewne wyrzeczenia. Byłam uczona, że za wykonywanie obowiązków wdzięczność się nie należy (oczywiście, rodziców tutaj pomijano),
b) serio, przestało mnie obchodzić już jakiś czas temu, jak oni się czują. Bo moich potrzeb i chęci nie respektuje nikt, mimo skończenia pełnoletności. Nie mogę nawet nocować u siostry, mam chodzić spać o godzinie wyznaczonej z zegarkiem w ręku. Nie, to mi powiedzieli, że mogę się wynosić.

Damn napisa³/a:

Może to świadczy o ułomności Twojej percepcji, a nie jest to prawdą. Ponadto, współczuję Ci, że nienawidzisz swoich rodziców, wprawdzie nie mi oceniać bo nie znam Twojej sytuacji, zastanów się jednak czy nie są to zbyt mocne słowa. W końcu powołali Cię na ten świat, zadbali o Ciebie. Moi rodzice też idealni nigdy nie byli, chyba żaden nastolatek nie powie, że ma idealnych rodziców... Ja mam 18 lat, i często narzekam, mam taką naturę, ale mimo wszystko. Kiedy zastanowię się głębiej, dostrzegam dobro, ich starania, opiekę, że niczego nigdy mi nie brakowało, a to czepialstwo czy dziwaczne ograniczenia, jakie stawiali... Wkurzały mnie i to bardzo, miałam ochotę rozpocząć otwartą wojnę. Ale mimo to nie postrzegam tego jako krzywdę, jak sama zostanę matką pewnie lepiej to zrozumiem :). Teraz myślę, że nie było wcale źle. Poza tym, zobaczysz, że kiedy rodziców Ci zabraknie, z dużym prawdopodobieństwem zmienisz swoją opinię.


Tak, zostanę z niczym. Ale przynajmniej będę robiła, co chcę. I nadal nie widzę powodu, dla którego zabraniali mi czegoś, co spokojnie człowiek może robić jak tylko przekroczy próg lat 18.

WhosThere napisa³/a:

Okej, czyli jak moi rodzice za 20-30 lat nie będą mieli siły wstać łóżka, czy ubrać się i poproszą mnie o pomoc, to mam odpowiedzieć: "Sorry, ale każdy jest odpowiedzialny za siebie." Nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz, gdym tak zrobił. Tak postępują tylko zwykłe śmieci.


Każdy odpowiada za siebie, oczywiście, mógłbyś tak odpowiedzieć, jeżeli tylko byś chciał. Ale masz wolność wyboru i mógłbyś równie dobrze zostać przy nich i im pomóc.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2013-08-23, 14:57   

Teraz już wiem, skąd w Tobie ten uraz. Powinnaś jednak mieć świadomość, że istnieje znacząca różnica między wymaganiami chorymi, nieuzasadnionymi, bez posłuchu dla potomka, a zdrowymi, zapewniającymi dziecku bezpieczeństwo i uczącymi życia. Nie każdy, kto mówi, że postawi dziecku granice, że na coś mu nie pozwoli, że będzie od niego wymagał, ma na to taką samą wizję jak Twoi rodzice.

A wdzięczności za trud, który ponieśli moi rodzice, nikt mi nie wpajał, ja miałam wpojone w ogóle, że jeśli ktoś się dla mnie poświęca, należy to docenić. Oczywiste jest, że rodzice muszą decydować się na wyrzeczenia, naturalna powinna być wówczas w dziecku wdzięczność za nie. Tak jak w pracy, skoro podpisałaś umowę, musisz wykonywać polecenia, ale jednak dostajesz za to jakąś zapłatę, a najlepiej kiedy pracodawca na dodatek pokrzepi miłym słowem. Ma to ogromną wartość, tak jak dla rodzica słowa podziękowania od dziecka, czy laurka własnoręcznie namalowana. I owszem rodzice nie powinni tego wymagać, ale powinni tak wychować dziecko, by ono samo czuło potrzebę tych gestów. Jeśli zrobisz coś dla drugiej osoby, sama podświadomie oczekujesz od niej wdzięczności, jest Ci zwyczajnie przykro jeśli ta osoba Cię nie doceni. Tym bardziej rodzicowi jest przykro, kiedy poświęca dobrowolnie dla dziecka swoje życie, a ono tego nie zauważa.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Darcia  

Pogromca postów



ImiÄ™: Daria

Wiek: 29

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Gdañsk

   

Wys³any: 2013-08-23, 15:00   

Damn napisa³/a:

Teraz już wiem, skąd w Tobie ten uraz. Powinnaś jednak mieć świadomość, że istnieje znacząca różnica między wymaganiami chorymi, nieuzasadnionymi, bez posłuchu dla potomka, a zdrowymi, zapewniającymi dziecku bezpieczeństwo i uczącymi życia. Nie każdy, kto mówi, że postawi dziecku granice, że na coś mu nie pozwoli, że będzie od niego wymagał, ma na to taką samą wizję jak Twoi rodzice.


Widzę, co się na świecie dzieje. Niemal każdy rodzic dąży do tego, żeby dzieciaka zamknąć w domu, znam sama full takich osób. Zdrowych. Pełnoletnich. I dlatego uważam, że rola rodzica zaczyna się na wydaniu potomstwa na świat, a kończy na sponsorowaniu i zapewnieniu dachu nad głową, jedzenia, picia. I tyle, nic ponad to. Szkoda, że obecny porządek świata jest tak zakorzeniony, że nie da się już tego zmienić.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2013-08-23, 15:17   

Pozostaje mi współczuć środowiska w jakim żyjesz. Zupełnie wypaczyło ono Twoje spojrzenie na ten porządek świata.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Darcia  

Pogromca postów



ImiÄ™: Daria

Wiek: 29

Do³±czy³a: 10 Sie 2009

Sk±d: Gdañsk

   

Wys³any: 2013-08-23, 15:25   

Nie tylko środowisko na mnie tak wpłynęło.
Kilka razy postawiłam na swoim, konsekwencje popełnionych przeze mnie czynów były bardzo duże, raz nawet bardzo zagrażały mojemu zdrowiu i życiu. I wiecie co? Uważam, że to dobrze, zobaczyłam na własnej skórze, że czasami rodzice mają rację. Własne doświadczenia są cenniejsze niż słuchanie się w ciemno rodziców, którzy przestrzegają przed czymś, co się wcale wydarzyć nie musi. Niczego nie żałuję, a mam świadomość, że mogło się skończyć bardzo źle. I jestem mądrzejsza o jedno przejście w życiu, już wiem, że w pewnych sprawach nie ma co się upierać.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com