Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Przesunity przez: malinkaa | 2009-03-01, 14:56

Autor

Wiadomo

PaulinaCze-wa  

Stały User



Doczya: 26 Kwi 2010

   

Wysany: 2010-05-04, 18:06   

Darcia napisa/a:

PaulinaCze-wa napisa/a:

Tak sądzisz to zaadoptuj sobie dziecko które urodziła matka która cały czas piła i ćpała ;/


Co dziecko winne? To jego wina? Powinien przez to, że matka głupia, spędzić życie do pełnoletności w domu dziecka? :wstyd:




Ale czy tam jest napisane że to dziecka wina ! Wątpię żebyś zaadoptowała takie dziecko które może być chore itp itd !
 

Darcia  

Pogromca postów



Imię: Daria

Wiek: 29

Doczya: 10 Sie 2009

Skd: Gdañsk

   

Wysany: 2010-05-04, 18:09   

PaulinaCze-wa napisa/a:

Ale czy tam jest napisane że to dziecka wina !


Dosłownie nie, ale tak to można odebrać, przynajmniej ja to tak odebrałam.

PaulinaCze-wa napisa/a:

Wątpię żebyś zaadoptowała takie dziecko które może być chore itp itd !


A tego nie możesz wiedzieć, co bym zrobiła, a czego nie.

Z mojej strony EOT.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Placebowa  

Pogromca postów

lachrymology



Imię: nomen nescio

Doczya: 02 Wrz 2009

Skd: Kraków

   

Wysany: 2010-05-04, 18:58   

Cytat:

Tak sądzisz to zaadoptuj sobie dziecko które urodziła matka która cały czas piła i ćpała ;/


A takie dziecko nie zasługuje na rodzinę? Jeśli ktoś naprawdę chce mieć dziecko, to pokocha je nawet, jeśli będzie chore. Tylu dzieciom można by zapewnić dom, lepiej jednak tworzyć nowe i idealne? Zapewniając tym samym wieczny status 'dzieci niczyich' sierotom w domach dziecka?
_________________
Połowa ludzkości nie istnieje; jej życie- to żart, dążenia naiwne, uczucia przelotne, poglądy śmieszne.
 

Nefertete  

Stały User



Wiek: 34

Doczya: 08 Kwi 2010

Skd: Polska

   

Wysany: 2010-05-04, 19:29   

PaulinaCze-wa napisa/a:

Wątpię żebyś zaadoptowała takie dziecko które może być chore itp itd !


są ludzie o wielkim sercu którzy adoptują nawet ciężko chore dzieci, by dać im Miłość i poczucie bezpieczeństwa.
Jestem przeciw in-vitro, nie uważam, że ludzie powinni tworzyć sobie dziecko w probówkach, skoro nie mogą mieć własnych dzieci, a bardzo tego pragną powinni adoptować.
_________________
A co jeśli to ja
Może mnie nie rozpoznałeś
A co jeśli to ja
Dźwigam sens, którego łakniesz

Hold me down, sweet and low, little girl
Hold me down, sweet and low, and I'll carry you home<3
 

Cole  

Hiper wymiatacz

dramatis personae



Wiek: 30

Doczya: 06 Mar 2010

Skd: spod ³ó¿ka

   

Wysany: 2010-05-04, 22:00   

Nie mam nic przeciwko in vitro. Jeżeli ktoś chce mieć własne dziecko i go na to stać to proszę bardzo. Kiedy ktoś postanowi zaadoptować to jeszcze lepiej. Myślę, że jest to każdego indywidualna sprawa w jaki sposób spełni swoje marzenie i nie powinno się tego nikomu wytykać.
_________________
If you have to go don't say goodbye
If you have to go don't you cry
If you have to go I will get by
Someday I'll follow you and see you on the other side...
 

Missy  

Pogromca postów

Gwiazdka



Wiek: 31

Doczya: 22 Sty 2009

Skd: uæ

   

Wysany: 2010-05-04, 23:04   

Nefertete napisa/a:

skoro nie mogą mieć własnych dzieci, a bardzo tego pragną powinni adoptować.


ale posiadanie własnego dziecka, tego naprawdę swojego jest zupełnie odmiennym uczuciem od adopcji.
a przecież in vitro nikogo nie krzywdzi.
_________________
ona umrze martwa.
 

jutro  

Hiper wymiatacz

kryzysowy narzeczony



Wiek: 33

Doczy: 05 Lip 2009

Skd: Kraków

   

Wysany: 2010-05-07, 21:10   

To powinna być sprawa indywidualna każdego z nas. Dzięki tej metodzie ktoś może mieć dziecko, o którym bardzo marzył. Jeżeli jest taka możliwość to dlaczego nie można z niej skorzystać, w końcu medycyna idzie do przodu.
_________________
żyć dobrze, eliminować problem.
 

zielona  

Pogromca postów



Imię: Monika

Wiek: 30

Doczya: 18 Kwi 2009

   

Wysany: 2010-05-09, 18:53   

jutro napisa/a:

To powinna być sprawa indywidualna każdego z nas.


Też tak uważam.
Każdy sam powinien decydować, według tego co sam uważa za moralne i etyczne.
Ja rozumiem zarówno ludzi traktujących to jako prawdziwą szansę jak i tych, którym to nie odpowiada i są tej metodzie przeciwni. Wszystko zależy od interpretacji pewnych szczegółów przeprowadzania in vitro.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-22, 21:08   

Pora na odświeżenie tematu w związku z podpisaną przez prawie-byłego prezydenta ustawą.

Samo in vitro lata mi, nie porównywałabym tego do aborcji, ponieważ najwcześniejsze zarodki nie mają żadnych funkcjonujących układów ani ciała. Jednak sprzeciwiam się ich celowemu niszczeniu, to potencjalny człowiek, nie nazwałabym tego morderstwem, ale zbezczeszczeniem... Może coś w ten deseń, trudno znaleźć odpowiednie słowo.
W każdym razie to nie moja sprawa i jeżeli ktoś bardzo pragnie mieć swoje dziecko, niech szuka szczęścia w tej metodzie. Może jest wątpliwa etycznie, ale to nie ta sama skala co chociażby aborcja. Nie wnikam w osądy moralne osób, które się poddają tej procedurze, mają prawo do rodzicielstwa.

Po pierwsze, in vitro jest tylko leczeniem objawowym niepłodności. Płodność nie wróci nam po tym zabiegu, będziemy mieli potomstwo ale coś w naszym organizmie nadal jest nie tak. Nie wiem, co ustawa mówi o badaniach medycznych, ustalaniu przyczyny, czy cokolwiek? Słyszałam jedynie, że można skorzystać z tej metody po 12 miesiącach bezskutecznych starań, czy w ogóle wymagane są jakieś badania? Mam nadzieję.

A co mnie już naprawdę wku*wia? To, że to ma być za free, refundowane. Ja rozumiem, niepłodność też choroba, ale na litość... Czy to moralne wywalać poważny hajs z budżetu żeby finansować in vitro dla par (gdzie jedna procedura kosztuje kilkanaście tysięcy a często potrzeba ich nawet 3 albo 4), w momencie, kiedy tyle osób musi ¯EBRAÆ w internecie i telewizji o zapomogę na niepełnosprawne, chore na rzadkie choroby dzieci, bo leki dla nich ani opieka nie jest refundowana? Sorry, ale niepłodność sama w sobie nie jest chorobą śmiertelną, nawet nie wpływa na komfort życia, poza tym, że nam przykro, że nie mamy dzidzi. A mnóstwo ludzi z powodu braku kasy na niezbędne do życia leki ledwo wiąże koniec z końcem albo w końcu przedwcześnie UMIERA. Moja babcia choruje na najzwyklejszą w świecie cukrzycę, najzwyklejsze w świecie nadciśnienie i równie powszechną zaćmę. I na te trzy rzeczy typowe dla emerytów musi brać tyle leków, że jej na nie nie stać, a refundowane najwyraźniej albo nie są, albo są w za małej części, bo płaci miesięcznie 200-300 zł. Gdyby nie nasza pomoc, nie miałaby za co kupić leków, nie leczyłaby się i umarła, ewentualnie nie miałaby co jeść i też szybko by umarła. I tak ma mnóstwo emerytów. Czaicie, tu chodzi o śmierć i życie. Są sprawy ważne i ważniejsze, jest kasa w budżecie, to refundujemy in vitro, nie ma kasy, refundujemy ważniejsze rzeczy. Przynajmniej ja się nie zgadzam, żeby kasa z mojej kieszeni szła na takie rzeczy. Niezgodne z moim sumieniem nie jest to, że mrożą zarodki, ale to, że ciężko chorzy ludzie walczą na śmierć i życie żebrząc o każdy grosz, bo państwo wydaje kasę na rzecz, powiedzmy sobie szczerze, wcale nie niezbędną.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

cappuccino  

VIP



Imię: Mama Madzia

Wiek: 36

Doczya: 04 Pa 2009

   

Wysany: 2015-07-22, 22:19   

Cytat:

A co mnie już naprawdę wku*wia? To, że to ma być za free, refundowane. Ja rozumiem, niepłodność też choroba, ale na litość... Czy to moralne wywalać poważny hajs z budżetu żeby finansować in vitro dla par (gdzie jedna procedura kosztuje kilkanaście tysięcy a często potrzeba ich nawet 3 albo 4), w momencie, kiedy tyle osób musi ¯EBRAÆ w internecie i telewizji o zapomogę na niepełnosprawne, chore na rzadkie choroby dzieci, bo leki dla nich ani opieka nie jest refundowana? Sorry, ale niepłodność sama w sobie nie jest chorobą śmiertelną, nawet nie wpływa na komfort życia, poza tym, że nam przykro, że nie mamy dzidzi. A mnóstwo ludzi z powodu braku kasy na niezbędne do życia leki ledwo wiąże koniec z końcem albo w końcu przedwcześnie UMIERA. Moja babcia choruje na najzwyklejszą w świecie cukrzycę, najzwyklejsze w świecie nadciśnienie i równie powszechną zaćmę. I na te trzy rzeczy typowe dla emerytów musi brać tyle leków, że jej na nie nie stać, a refundowane najwyraźniej albo nie są, albo są w za małej części, bo płaci miesięcznie 200-300 zł. Gdyby nie nasza pomoc, nie miałaby za co kupić leków, nie leczyłaby się i umarła, ewentualnie nie miałaby co jeść i też szybko by umarła. I tak ma mnóstwo emerytów. Czaicie, tu chodzi o śmierć i życie. Są sprawy ważne i ważniejsze, jest kasa w budżecie, to refundujemy in vitro, nie ma kasy, refundujemy ważniejsze rzeczy. Przynajmniej ja się nie zgadzam, żeby kasa z mojej kieszeni szła na takie rzeczy.



Mnie nie się to także nie podoba. Po pierwsze - dla mnie bardzo istotne - kwestia moralna, swoich przekonań. Jestem przeciwna metodzie in vitro - do czego mam święte prawo- więc nie podoba mi się, że MOJE pieniądze idą na cele których nie popieram.
A po drugie - serce mi krwawi gdy widzę jak na siepomaga.pl widzę kolejne dziecko na które trzeba zbierać miliony, bo NFZ mu nie pomoże w przeżyciu.

Tyle.
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-22, 22:37   

cappuccino, wskazałaś na jeszcze jedną ważną rzecz, na to, że powinniśmy móc zadecydować na co pójdą nasze pieniądze. Niektórym w ogóle nie podoba się to, że są podatki które idą na jakieś refundacje, że każdy powinien sam sobie skrobać rzepkę. Ja aż tak nie uważam, jednak są rzeczy do których dokładać bym się nie chciała i taką rzeczą jest in vitro. Nie da się ukryć, iż jest to wątpliwe etycznie, chodzi tu o stawianie granicy, kiedy ten zlepek komórek staje się człowiekiem? Każda próba wyznaczenia takiej granicy jest w sumie zła. Nawet, jeśli zabezpieczymy zarodki przed niszczeniem zakazując tego, pozostaje nadal kwestia mrożenia tych zarodków oraz tego, że transferuje się zwykle po kilka, zwykle większość ginie. Z tego powodu uważam, że pewnie wątpliwości są uzasadnione i mimo, że sama nie podchodzę do tego aż tak krytycznie, to jest to sprawa wystarczająco niejednoznaczna, aby ktoś mógł się z nią nie zgadzać. I jest to nieuczciwe przeznaczać pieniądze podatników na cel ich zdaniem niegodziwy, bez ich zgody. Z mojego punktu widzenia refundacja in vitro gdyby nie było innych potrzeb nie byłaby czymś nieuczciwym, pewnie dlatego nie pomyślałam o tym aspekcie wcześniej. Nie zaglądanie innym do sumień to jedno, ale czystość własnego to drugie. Ludziom przeciwnym tej procedurze takie prawo nie daje wolności wyboru i sumienia, a więc także godzi w konstytucję... Ciężka sprawa.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 30

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2015-07-22, 23:58   

Damn napisa/a:

Nie da się ukryć, iż jest to wątpliwe etycznie, chodzi tu o stawianie granicy, kiedy ten zlepek komórek staje się człowiekiem?


Jeśli zarodek jest człowiekiem, to bliźniaki jednojajowe też są człowiekiem. Pojedynczym człowiekiem.

Damn napisa/a:

Z mojego punktu widzenia refundacja in vitro gdyby nie było innych potrzeb nie byłaby czymś nieuczciwym, pewnie dlatego nie pomyślałam o tym aspekcie wcześniej. Nie zaglądanie innym do sumień to jedno, ale czystość własnego to drugie. Ludziom przeciwnym tej procedurze takie prawo nie daje wolności wyboru i sumienia, a więc także godzi w konstytucję... Ciężka sprawa.


Mieszasz, niewiarygodnie mieszasz. I przedstawiasz dane w sposób jednostronny. Idea składki zdrowotnej działa tak, że wszyscy składamy się na wszystkich. Gdyby każdy mógł decydować, na co idą jego pieniądze, zaraz okazałoby się, iż każdy ma tylko dla siebie i swoich bliskich, ale jeśli sam zachoruje, to złe państwo nie chce finansować leczenia. ¦wiadkowie Jehowy potępiają transfuzję krwi. Chciałabyś, aby nagle zaczęli wpływać na krwiodawstwo w kraju?

Zresztą- to, co proponujesz, stoi w sprzeczności z konstytucją. W Polsce jedynymi, którzy oficjalnie protestują przeciwko in vitro z przyczyn światopoglądowych są katolicy. Nawet nie chrześcijanie, bo któryś biskup protestancki zrugał ostatnio Episkopat za ignorowanie ekumenizmu w tej kwestii. Biskupi uznali, że reprezentują wszystkich chrześcijan, chociaż nie wszyscy chrześcijanie zgadzają się z krytyką metody in vitro. Wracając jednak do katolickości protestu wobec tej metody- problemy są dwa.

Po pierwsze: gdyby katolicy (bo w praktyce ich to dotyczy) mogli decydować, że ich pieniądze nie są na in vitro przeznaczane, wówczas nie byliby równi wobec prawa względem innowierców i niewierzących. To chyba jasne, że przynależność do związku wyznaniowego nie może być wyznacznikiem jakichkolwiek praw.

Po drugie: sama możliwość podjęcia takiej decyzji oznaczałaby, że człowiek narażony jest na upublicznienie swojego światopoglądu. O ile sam może to zrobić, o tyle nikt nie może go do tego zmuszać. Dlatego wszelka biurokracja w tym zakresie nie ma zbytniego prawa bytu.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-23, 00:46   

Czyli twierdzisz, że nasze pieniądze powinny iść na to, na co większość chce żeby szły albo na to, na co rząd sobie życzy? Szczerze mówiąc, nie rozumiem. Tak czy siak: sorry, ale chcę mieć w tej materii coś do powiedzenia. Poza tym pominąłeś najważniejszą część mojej wypowiedzi - to, że są bez żadnego wątpienia większe, ważniejsze potrzeby niż in vitro. Poza tym porównujesz katolików do Jehowych, czyli porównujesz in vitro (dziecko nie jest nikomu bezpośrednio potrzebne do życia, poza tym można adoptować) do transfuzji krwi, która ratuje życie. ¯YCIE jest ważniejsze i to właśnie chciałam przekazać w swoim poście. Zdaję sobie sprawę, że kwestia od strony prawnej jest skomplikowana, niemniej porównanie uważam za głupie.

Cytat:

Jeśli zarodek jest człowiekiem, to bliźniaki jednojajowe też są człowiekiem. Pojedynczym człowiekiem.



Z jakiej racji zdolność wczesnych zarodków do fragmentacji i rozwoju w osobne byty ma podważać istnienie dylematu moralnego, który temu towarzyszy? Od kiedy Twoim zdaniem zaczyna się człowiek? Zresztą, to nie Twoja decyzja, nie Tobie orzekać takie sprawy, bo takie dylematy będą istnieć, czy Ci się to podoba czy nie. Podobnie i katolicy powinni zrozumieć, że sprawa nie jest taka prosta. To jest naprawdę dużo trudniejsze do orzekania także z punktu widzenia biologii, więc tym bardziej śmieszy mnie, kiedy próbuje to rozwiązać ktoś, kto się tym w ogóle nie zajmuje.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 30

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2015-07-23, 01:40   

Damn napisa/a:

Czyli twierdzisz, że nasze pieniądze powinny iść na to, na co większość chce żeby szły albo na to, na co rząd sobie życzy?


Tak jakby na tym polega demokracja pośrednia.

Damn napisa/a:

Tak czy siak: sorry, ale chcę mieć w tej materii coś do powiedzenia.


Każdy chce, ale nie tak to działa.

Damn napisa/a:

Poza tym pominąłeś najważniejszą część mojej wypowiedzi - to, że są bez żadnego wątpienia większe, ważniejsze potrzeby niż in vitro.


Dlaczego wartościujesz potrzeby? A co, jeżeli brak możliwości zajścia w ciążę doprowadzi ostatecznie kobietę do samobójstwa lub okaleczenia siebie? Poza tym, mówiąc o finansowaniu chcesz jednego- zarezerwować in vitro dla bogatych. Przeciętnego Kowalskiego zwyczajnie na nie nie stać. Czy to znaczy, że prawo do objawowego leczenia niepłodności należy się tylko zamożnym obywatelom?

Damn napisa/a:

Poza tym porównujesz katolików do Jehowych, czyli porównujesz in vitro (dziecko nie jest nikomu bezpośrednio potrzebne do życia, poza tym można adoptować) do transfuzji krwi, która ratuje życie.


Porównuję dwie medyczne metody, nic ponadto. Obie mogą budzić kontrowersje.

Damn napisa/a:

¯YCIE jest ważniejsze i to właśnie chciałam przekazać w swoim poście.


Jak wyżej- załamania nerwowe i depresja mogą być efektem niemożności posiadania potomstwa.

Damn napisa/a:

Zdaję sobie sprawę, że kwestia od strony prawnej jest skomplikowana, niemniej porównanie uważam za głupie.


I z jednej, i z drugiej strony mamy do czynienia z ideologiczną walką przeciwko medycynie.

Damn napisa/a:

Z jakiej racji zdolność wczesnych zarodków do fragmentacji i rozwoju w osobne byty ma podważać istnienie dylematu moralnego, który temu towarzyszy? Od kiedy Twoim zdaniem zaczyna się człowiek? Zresztą, to nie Twoja decyzja, nie Tobie orzekać takie sprawy, bo takie dylematy będą istnieć, czy Ci się to podoba czy nie.


Dylemat sprzeczny z logiką i stanem faktycznym to aberracja. Zarodek to nie człowiek, ponieważ może przekształcić się w więcej, niż jedną istotę ludzką. Nie jest też organizmem, ponieważ w żadnych warunkach nie potrafi funkcjonować samodzielnie. Porównaj zarodek do żołędzia. Czy żołądź jest dębem? A przecież nasiono jest znacznie bardziej samodzielne od zarodka.

Damn napisa/a:

Podobnie i katolicy powinni zrozumieć, że sprawa nie jest taka prosta. To jest naprawdę dużo trudniejsze do orzekania także z punktu widzenia biologii, więc tym bardziej śmieszy mnie, kiedy próbuje to rozwiązać ktoś, kto się tym w ogóle nie zajmuje.


Problem w tym, że to nie biolodzy, lecz ideolodzy walczą z in vitro.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

Krit  

Pogromca postów



Doczy: 23 Maj 2009

Skd: Górny ¦l±sk

   

Wysany: 2015-07-23, 09:49   

Podsumujmy:

1) Leczenie niepłodności jest sprawą wątpliwą moralnie.
2) Należy zrezygnować z refundacji leczenia niepłodności, a przynajmniej tych metod, które najciężej chorym mogą pozwolić mieć dzieci. Motywuje się to osobistym sceptycyzmem wobec metody. Mgliście uzasadnionych.

Czy tutaj padło gdzieś słowo "etyka"?

W ogóle ja nie rozumiem tego zupełnego pomieszania pojęć. Ustawa reguluje kwestie zapłodnienia in vitro, ale nie mówi o refundacji, bo to nie jest co do zasady materia ustawowa. Tak naprawdę już od 2013 funkcjonuje rządowy program leczenia niepłodności metodą in vitro. Nikogo, a zwłaszcza oburzających się na ustawę i zatroskanych o los zamrożonych zarodków zdaje się to nie obchodzić.

Damn napisa/a:

Niezgodne z moim sumieniem nie jest to, że mrożą zarodki, ale to, że ciężko chorzy ludzie walczą na śmierć i życie żebrząc o każdy grosz, bo państwo wydaje kasę na rzecz, powiedzmy sobie szczerze, wcale nie niezbędną.



¯ycie Twojej babci też niepłodnym parom nie jest niezbędne. Powiedzmy sobie szczerze

Teraz przeczytaj sobie to zdanie 10 razy, wydrukuj, przeczytaj kolejne 100 i zrozum, jak czują się Ci ludzie, gdy muszą czytać sterty bezwstydnie wypisywanych niegodziwości.
_________________
#truestory
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com