Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Przesunity przez: malinkaa | 2009-03-01, 14:56

Autor

Wiadomo

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Doczy: 08 Pa 2013

   

Wysany: 2015-07-23, 11:29   

Szej-Hulud napisa/a:

Zarodek to nie człowiek, ponieważ może przekształcić się w więcej, niż jedną istotę ludzką. Nie jest też organizmem, ponieważ w żadnych warunkach nie potrafi funkcjonować samodzielnie. Porównaj zarodek do żołędzia. Czy żołądź jest dębem? A przecież nasiono jest znacznie bardziej samodzielne od zarodka.


"Zjesz jajko - zabijasz kaczkę".
 

AnimaVilis  

Stały User



Imię: Hanna

Doczya: 14 Sie 2014

Skd: woj. lubuskie

   

Wysany: 2015-07-23, 20:36   

Może mam dziwne poglądy, ale jestem zdecydowanie przeciwna in vitro. Udowodnione jest, że dzieci "z probówki" 2 razy częściej mają mają problemy ze zdrowiem, które rozwijają się jeszcze podczas ciąży (problemy z sercem itp.). Co prawda nie są to anomalie typu zespół downa, ale jedno pytanie... po co ingerować w naturę? To jest jak z regulacją rzek - najpierw ludzie to robią, a potem łapią się za głowę, bo bioróżnorodność maleje. A jak ktoś nie może mieć dziecka - w sierocińcach sa ich tysiące. :kwasny:
_________________
"Siadaj koło mnie,
to dla ciebie jest ławka,
posłuchaj, jak pięknie o miłości gada
ten, który miłości nigdy nie zaznał."
 

Krit  

Pogromca postów



Doczy: 23 Maj 2009

Skd: Górny ¦l±sk

   

Wysany: 2015-07-23, 21:46   

AnimaVilis napisa/a:

Udowodnione jest, że dzieci "z probówki" 2 razy częściej mają mają problemy ze zdrowiem, które rozwijają się jeszcze podczas ciąży (problemy z sercem itp.).



Powiedz mi Haniu. Dlaczego kłamiesz? No po prostu dlaczego?

Nie ma istotnie większego wzrostu ryzyka zachorowań przy zapłodnieniu in vitro.
_________________
#truestory
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 30

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2015-07-23, 23:04   

Krit napisa/a:

Nie ma istotnie większego wzrostu ryzyka zachorowań przy zapłodnieniu in vitro.


AnimaVilis napisa/a:

Udowodnione jest, że dzieci "z probówki" 2 razy częściej mają mają problemy ze zdrowiem, które rozwijają się jeszcze podczas ciąży (problemy z sercem itp.).


A ja, w przeciwieństwie do Krita, zapytam: czyli jak często? Bo mi tu kompilator wyrzuca, że zmienna niezainicjowana ;-)
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

AnimaVilis  

Stały User



Imię: Hanna

Doczya: 14 Sie 2014

Skd: woj. lubuskie

   

Wysany: 2015-07-24, 13:17   

Oglądałam kiedyś program o in vitro, zupełnie obiektywny. Były wady jak i zalety... A to była jedna z wad. W tym momencie mogłabym jedynie wstawić artykuły jakie czytałam, chociaż i to pewnie będzie zbyt mało, zeby cokolwiek udowodnić. ;)

http://www.stronaoinvitro.pl/schorzenia-genetyczne
http://www.pawlowicz.opok...ro_kalectwo.htm

A tych artykułów jest w internecie tysiące. Nawet szukać nie trzeba. ;) Dziwne jest też to, że lekarze ginekolodzy popierają in vitro, a jakimś dziwnym trafem genetycy i biolodzy są częściej przeciw niż za. A do tego w Polsce genetyków wciąż brakuje, więc jest też mało osób, które mogą zabrać głos w sprawie.
_________________
"Siadaj koło mnie,
to dla ciebie jest ławka,
posłuchaj, jak pięknie o miłości gada
ten, który miłości nigdy nie zaznał."
 

philosophus  

Pogromca postów


Doczy: 07 Lut 2013

   

Wysany: 2015-07-24, 23:56   

Damn napisa/a:

Jednak sprzeciwiam się ich celowemu niszczeniu



https://www.youtube.com/watch?v=fUspLVStPbk

Damn napisa/a:

A co mnie już naprawdę wku*wia? To, że to ma być za free, [...]wcale nie niezbędną.



Zapominasz o kilku ważnych rzeczach:
W interesie państwa jest mieć młodych obywateli
Jeżeli ktoś się decyduje na in vitro, to zależy mu na dziecku, więc jest większa szansa że dobrze je wychowa, co jest korzystne dla państwa
Sytuacja demograficzna Polski jest tak zła, że należy koniecznie zwiększyć jak najszybciej ilość możliwie dobrych, młodych obywateli, bo inaczej w przyszłości znacznie więcej emerytów będzie miało znacznie większe problemy niż obecnie.

Damn napisa/a:

prawa wystarczająco niejednoznaczna



Ta sprawa nie jest w ogóle niejednoznaczna. Nawet dość zaawansowany zarodek nie ma szans nawet poczuć że przestaje istnieć, a co dopiero zarodek w początkowym stadium, czy gameta. Cała kontrowersja wynika wyłącznie z tego, że ludzie nie przyjmują do wiadomości faktów, które im nie pasują do światopoglądu.

Damn napisa/a:

Zresztą, to nie Twoja decyzja, nie Tobie orzekać takie sprawy, bo takie dylematy będą istnieć, czy Ci się to podoba czy nie.



Idąc tym tokiem rozumowania, zwolennicy wersji że Ziemia ma 5 mld lat, nie powinni orzekać o tym, bo są i będą dylematy w tej kwestii. Ciekawe,

Damn napisa/a:

To jest naprawdę dużo trudniejsze do orzekania także z punktu widzenia biologii, więc tym bardziej śmieszy mnie, kiedy próbuje to rozwiązać ktoś, kto się tym w ogóle nie zajmuje.
_________________



Zabawne jest także to, że podejmujesz temat, a następnie twierdzisz że nie możemy go rozwiązać. To po co się odzywać?

Szej-Hulud napisa/a:

Zarodek to nie człowiek, ponieważ może przekształcić się w więcej, niż jedną istotę ludzką.


I wiele innych przykładów, i po to jest logika: jeżeli definicja czegoś jest nielogiczna, bo jej wymogi spełniają rzeczy które nie są tym co def. ma w założeniu definiować, to jest fałszywa i koniec.
Nie ma bardziej totalnego i niezawodnego kryterium. Tylko skąd Polacy mają to wiedzieć, skoro nie uczy się logiki? (o zdolności dobierania i weryfikowania przesłanek już nie wspomnę)

AnimaVilis napisa/a:

po co ingerować w naturę?



Jest wiele terapii które są szkodliwe ale się je udoskonala. Stosowanie in vitro, pozwala zebrać dane które mogą się przydać do udoskonalenia metody. Wady płodu nie są tak wielkim problemem, bo istnieją metody diagnostyczne. Główny problem to ew. aborcja, i to tylko dlatego że bardzo wielu ludzi nie chce znać stanu faktycznego i próbują nadać swojemu życiu sens, prowadząc wojnę w oparciu o zmyślone podstawy.

Krit napisa/a:

Nie ma istotnie większego wzrostu ryzyka zachorowań przy zapłodnieniu in vitro.



Jeszcze lepiej.

AnimaVilis napisa/a:

glądałam kiedyś program o in vitro, zupełnie obiektywny. Były wady jak i zalety...



Kryterium obiektywności jak jasny gwint :mrgreen:
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-25, 00:57   

Nie tylko wierzący spierają się co do in vitro. Tu nawet nie chodzi o jakieś pojęcie duszy, chodzi o ustalenie kiedy człowieczeństwo się zaczyna. To nie jest kwestia pokroju seksu przedmałżeńskiego który w katolicyzmie jest niemoralny, a poza społecznością katolicką nikt się nad tym nie rozwodzi, bo nie ma podstaw. Jest afera wokół in vitro, zaangażowani są naukowcy i etycy, więc S¡ podstawy. Według definicji zarodek jest osobnikiem (ważne słowo) na najwcześniejszym stadium rozwoju. Jest to dobrze funkcjonująca definicja. Nie podejmuję tematu w celu jego dyskusji, tylko naświetlam wątpliwości, które są. To jest tylko Twój punkt widzenia, niektórzy bioetycy zaś, niekoniecznie wierzący, którzy jak mniemam nie mają zbyt wielkich problemów z logiką o jakich piszesz, dylemat także widzą. Nie rozumiem więc tej zbędnej zupełnie zuchwałości. W szczególności w takim wypadku gdy etycznie wątpliwa procedura potencjalnie nie ratuje niczyjego życia czy zdrowia w krótszej lub dłuższej perspektywie (jak to jest w przypadku pozyskiwania komórek macierzystych z embrionów czy testowaniu na zwierzętach), należy się nad nią zastanowić. W nauce nie ma nic gorszego niż zuchwałość i bezkrytyczność.
W interesie państwa oczywiście jest jak największa liczba młodych obywateli. Jakoś nie widać, aby w krajach z refundowanym in vitro sytuacja demograficzna tak znacząco się poprawiła po wprowadzeniu tej metody za darmo, cały zachód refunduje przynajmniej w połowie, a dzietność i tak marna. Mamy też sporo młodych obywateli w domach dziecka które nie mają szans na odpowiedni rozwój intelektualny i dobre wejście na rynek pracy. Poza tym w dalszym ciągu uważam za niemoralne przeznaczać wspólne pieniądze na tworzenie nowych dzieci zamiast na leczenie tych już urodzonych. One miałyby szanse, ale lepiej jest urodzić nowe, zdrowe i nie trudzić się. Wydawałoby się, że altruizm krewniaczy u człowieka tkwi na najwyższym poziomie, ale jednak najwidoczniej nie. Poprawianie dzietności tą metodą zamiast lepszej organizacji przedszkoli i żłobków budzi moje wątpliwości podwójnie... Większość ludzi jest płodna a i tak nie chce mieć dzieci z uwagi na brak jakichkolwiek ułatwień, więc dla mnie to żaden argument. I podtrzymuję: refundacja in vitro i jednocześnie zaniedbanie finansowania leczenia chorób rzadkich to po prostu paranoja. Nikomu nie życzę zetknięcia się z taką tragedią jak niemożliwość wyleczenia własnego dziecka, ale może niektórym otworzyłoby to trochę oczy. Interes społeczeństwa ( :niepewny: ) zawsze musi stać powyżej dobra garstki? Równie dobrze moglibyśmy pozostać w dżungli. Tyle mam do powiedzenia na ten temat. A do samej metody nic nie mam, bo nikomu nie zaglądam do sumień, cel jest dobry - bo ma powstać nowe życie, ale jakim kosztem.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

AnimaVilis  

Stały User



Imię: Hanna

Doczya: 14 Sie 2014

Skd: woj. lubuskie

   

Wysany: 2015-07-25, 11:21   

[quote="philosophus"]

Damn napisa/a:


AnimaVilis napisa/a:

glądałam kiedyś program o in vitro, zupełnie obiektywny. Były wady jak i zalety...



Kryterium obiektywności jak jasny gwint :mrgreen:


Piszę tylko o tym co widziałam. I tak, to, że były zarówno wady jak i zalety jest jakimś kryterium. Nie krytykowali bezsensownie in vitro, tak samo jak i nie stawali tego w zupełnie idealnym świetle. Zresztą wydaje mi się, że dla Ciebie w tym przypadku nie ma żadnego kryterium obiektywności. Przecież in vitro jest potrzebne i koniec, kropka!

Niestety w moim mniemaniu tak to nie wygląda. Szczególnie jak patrzę na porzucone dzieci, które nie mają szansy na normalne życie... A na domiar wszystkiego ludzie polemizują czy powinno być to refundowane czy nie, podczas gdy inni obywatele miesiącami stoją w kolejce po zasiłek, po czym go nie dostają, bo przecież "nie ma pieniędzy". Bzdura i tyle. :kwasny:
_________________
"Siadaj koło mnie,
to dla ciebie jest ławka,
posłuchaj, jak pięknie o miłości gada
ten, który miłości nigdy nie zaznał."
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-25, 12:45   

Poza tym wasz problem w argumentowaniu, że zarodek nie jest człowiekiem, jest taki, że wy sobie arbitralnie określacie jakieś kryteria. Gdybym ja chciała znaleźć oparty na biologii dowód, że noworodek nie jest człowiekiem, to bym go znalazła. Bo np. noworodek nie rozumuje, a przecież homo jest sapiens, na dodatek jest zupełnie niesamodzielny. Chore noworodki podobnie jak zarodki i wczesne płody nie są w stanie żyć poza organizmem matki i rodzą się martwe - nie są ludźmi? Tak jest i w przypadku żołędzia, w środku nasionka następują pierwsze podziały komórkowe i powstaje zarodek, a w miarę kolejnych podziałów i dalszych etapów rozwoju osłonka jest przebijana i pęd zaczyna rosnąć. Skoro żołądź nie wygląda jak dąb to nie jest dębem, okej... Dąb ma pień i charakterystyczne listki, czy skoro młoda roślina ma niezdrewniałą łodygę i nie ma jeszcze liści można orzekać, że nie jest dębem, tylko za chwilę dopiero się nim stanie? Dziwne rozumowanie. A propos kury, tak jakby co: jaja które jemy nie są zapłodnione więc nie ma w nich zarodków. Przynajmniej nie powinno ich być, poza tym jeśli jemy drób to trudno byłoby mówić, że jedzenie jajka jest złe.
Jeśli kryterium człowieczeństwa jest to, że zarodek do mniej więcej 24-25 tygodnia ciąży nie czuje i jest nieświadomy, to ludzie z upośledzonym układem nerwowym nie są ludźmi? To jest drastyczne upraszczanie sprawy. Porównujecie zarodek do gamet jednak jedyne co je upodabnia to mikroskopowa skala wymiarów. Gamety są haploidalne i nigdy samodzielnie nie rozwiną się w organizm ludzki (nie utworzą zarodka), więc żadnymi siłami nie da się ich podciągnąć pod człowieczeństwo.
Podział zarodka skutkuje wytworzeniem dwóch bliźniaków. Okej... Jak z jednego dorosłego osobnika gąbki urwiesz kawałek, to rozwinie się nowa gąbka, można tak robić x razy, czy z tego ma wynikać, że jedna gąbka to x gąbek?
To wszystko powyżej nie ma świadczyć o tym, że zarodek z całą pewnością jest człowiekiem. To są tylko dowody na to, że na kryterium "za" można znaleźć równoważne pod względem logicznym kryterium "przeciw", w związku z tym takie upraszczanie sprawy i orzekanie jest najzwyczajniej świecie błędem i świadczy o ignorancji. Szczególnie, jeśli nie ma się odpowiedniego warsztatu w dziedzinie. Dotyczy to także osób z całą siłą przekonanych o człowieczeństwie zarodka. Trzeba zaakceptować to, że to jest sprawa sporna nie tylko w związku z aspektami religijnymi. Dopóki jednak nikt na tym nie cierpi i metoda stosowana jest w słusznym celu, nie mam zastrzeżeń co do jej legalności (nie mylić z refundacją, o czym już mówiłam), ponieważ nie mam podstaw i prawa do decydowania za innych.

Oprócz kwestii niezwiązanych z człowieczeństwem, istnieją też inne obawy w związku z in vitro, jak choćby groźba późniejszych manipulacji genetycznych w celu tworzenia lepszych dzieci (teraz jesteśmy na etapie segregacji gamet, aby były pozbawione uszkodzonych genów) i związane z tym dylematy moralne ale i też wątpliwe bezpieczeństwo. Wszystko w służbie społeczeństwa, będą rodziły się same zdrowe, perfekcyjne dzieci. Co do tworzenia perfekcyjnych społeczeństw to chyba wiadomo, co w pierwszej kolejności nasuwa się na myśl... Takie myślenie utylitarne, że będzie dużo fajnych zdrowych dzieci i będzie miał kto pracować i zarabiać na emerytury, społeczeństwo zyska bla bla prowadzi do systematycznego przesuwania granic. Bo w sumie czemu eugenika jest zła, prowadzi do produkcji lepszego potomstwa, będziemy lepsi jako gatunek, ekstra perspektywa! Takim myśleniem można usprawiedliwić już teraz praktyki jednoznacznie oceniane jako niemoralne, np. testy na ludziach, klonowanie ludzi itp.

A to, że debata zwolenników i przeciwników (albo raczej: ostrożnie podchodzących do sprawy) in vitro nie jest tożsama z debatą katolików i nie-katolików, to fakt. Osobiście bazuję na wiedzy, którą posiadłam na studiach i tym, co usłyszałam od bioetyków, w internecie można poczytać o tym więcej. Poza tym wiara nie ma tu tak wiele do rzeczy, jak by się mogło wydawać, bo nawet wierzący ale rzetelny naukowiec powinien zdawać sobie sprawę, że religia nie może być częścią nauki. Bóg, dusza itp. to byty niemożliwe do udowodnienia i nie ma dla nich miejsca w nauce właśnie z tego powodu. Jeśli komuś do pełnej satysfakcji intelektualnej potrzebne są te pojęcia - w porządku, natomiast używanie ich w debacie na takie tematy jest nieprofesjonalne. Dylematy etyczne nie są z tym związane.

Nie neguję tym samym in vitro w dzisiejszej formie, a tylko neguję wasze myślenie. Teraz to już na pewno nie mam nic do dodania.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Hella  

Pogromca postów



Doczya: 03 Sie 2014

Skd: Warszawa

   

Wysany: 2015-07-25, 20:24   

Damn napisa/a:

Dopóki jednak nikt na tym nie cierpi i metoda stosowana jest w słusznym celu, nie mam zastrzeżeń co do jej legalności (nie mylić z refundacją, o czym już mówiłam), ponieważ nie mam podstaw i prawa do decydowania za innych.



:ok:

Nie rozumiem dlaczego ludzie wciąż chcą narzucać innym swoje zdanie. Czy to w sprawie in vitro, czy aborcji, czy eutanazji, czy jeszcze innej. Jeżeli komuś nie pasuje np. in vitro z powodów moralnych, religijnych czy jakichś tam jeszcze innych - nikt go nie zmusza, żeby poddawał się takiemu zabiegowi. Ale niech nie zabrania skorzystania z niego innym. Każdy niech decyduje za siebie. Jeżeli pani Nowak chce zajść w ciążę metodą in vitro, bo naturalną nie jest w stanie, to niech przeciwna in vitro pani Kowalska nie wkłada nosa do nie swojego prosa i niech nie mówi pani Nowak co jest słuszne, a co nie.
Jestem natomiast przeciwna refundacji. Z dwóch powodów. Po pierwsze refundacja jest o wiele bardziej przydatna w przypadku ratowania ludzkiego życia, ratowania tych, którzy już żyją, a nie mają pieniędzy na często bardzo drogie leczenie. Po drugie jeżeli ktoś zarabia najniższą krajową i ledwo wiąże koniec z końcem, nie powinien mieć dzieci. Czy metodą in vitro, czy naturalną, nieważne. Dziecku trzeba móc zapewnić odpowiednie warunki materialne. Nie powinno sponsorować się możliwości urodzenia dziecka ludziom, którzy nie będą go później w stanie utrzymać.
 

philosophus  

Pogromca postów


Doczy: 07 Lut 2013

   

Wysany: 2015-07-26, 01:16   

Damn napisa/a:

Nie tylko wierzący spierają się co do in vitro.



Nie obchodzi mnie kto się spiera, obchodzi mnie jakie argumenty padają.

Damn napisa/a:

chodzi o ustalenie kiedy człowieczeństwo się zaczyna.



To też jest moim zdaniem błąd. Człowieczeństwo lub jego brak, nie określa wcale czy i jak można ingerować ciało, albo jednostkę utrzymywać przy życiu, powoływać, lub zabijać. Utrzymujemy przy życiu istoty nie będące ludźmi, nie dla korzyści, tylko dla ich dobra. Operujemy ludzi, ingerując w to co jest efektem działania sił natury. Niekiedy również zabijamy, dla dobra istoty zabijanej. Usypiamy śmiertelnie chore psy i koty, a przez wieki dobijaliśmy umierających żeby skrócić im męki.

Damn napisa/a:

niektórzy bioetycy zaś, niekoniecznie wierzący, którzy jak mniemam nie mają zbyt wielkich problemów z logiką o jakich piszesz, dylemat także widzą.



Skoro tytuł profesora mają niektórzy rozpolitykowani polscy akademicy, a Brzeziński nie przewidział że Rosja nie odda Ukrainy bez walki, a Hopkins nagrywa tak g... muzykę, mimo iż studiował grę na fortepianie, to znaczy że dyplom nie gwarantuje kompetencji.

Damn napisa/a:

W nauce nie ma nic gorszego niż zuchwałość i bezkrytyczność.



Tu się mogę zgodzić, tylko że in vitro to bardziej kwestia polityczna.

Damn napisa/a:

za darmo



A owszem, jak zauważyłaś wcześniej, możemy wrócić do dyskusji nt. finansowania publicznego w ogóle. Państwo musi być bardzo sprawne żeby takie finansowanie się opłacało. Jeżeli jest niesprawne, to w wyniku refundacji, może nawet spaść liczba zabiegów.

Damn napisa/a:

lepszej organizacji przedszkoli i żłobków budzi moje wątpliwości podwójnie...



Też wielokrotnie krytykowałem system edukacji. Dodać muszę, że w mojej opinii jego jakość ma niewiele wspólnego z ilością pieniędzy.

Damn napisa/a:

I podtrzymuję: refundacja in vitro i jednocześnie zaniedbanie finansowania leczenia chorób rzadkich to po prostu paranoja.



Równie dobrze można twierdzić, że paranoją jest leczenie niezagrażających życiu schorzeń, bo brakuje pieniędzy na leczenie tych najgroźniejszych. Nie ma na świecie kraju który byłby w stanie zapewnić leczenie wszystkich chorób, zgodnie z najnowszą wiedzą.

Damn napisa/a:

Interes społeczeństwa ( :niepewny: ) zawsze musi stać powyżej dobra garstki?



Z punktu widzenia państwa tak, a w konsekwencji społeczeństwa również, bo na ogół to zbiorowość daje najlepsze warunki do życia, i przedkładanie interesu jakichś niewielkich grup, kosztem większości, może spowodować rozpad albo rewolucję. Państwo które realizuje interesy mniejszości, kosztem większości, nie ma dla większości racji bytu.

Damn napisa/a:

cel jest dobry - bo ma powstać nowe życie, ale jakim kosztem.



No, tylu więcej rekrutów będzie do posłania na wojnę. Jak najbardziej dobry cel.

AnimaVilis napisa/a:

Zresztą wydaje mi się, że dla Ciebie w tym przypadku nie ma żadnego kryterium obiektywności. Przecież in vitro jest potrzebne i koniec, kropka!



Polemizuję jedynie z twierdzeniami które uważam za błędne. Przedstawianie wad i zalet, nie jest dostatecznym kryterium obiektywności, a nic więcej nt. nie napisałaś. Nawet kiepscy propagandyści wykorzystują prezentację wad i zalet, żeby być bardziej wiarygodnymi.

AnimaVilis napisa/a:

Bzdura i tyle.



Co jest gorsze, brak zasiłku dla kilku osób które są niedorajdami, leniami i cwaniakami, i kilku które miały pecha, czy całkowite bankructwo państwa, po czym życie milionów seniorów w skrajnej nędzy, lub od razu ich życie w skrajnej nędzy, bo pracujących będzie na tyle mało, że nie będzie miał ich kto utrzymać? Strategia to strategia, nieważne czy wojna czy pokój. Czasem trzeba wysłać kilka oddziałów na zagładę, żeby uratować całą armię przed zniszczeniem.

Damn napisa/a:

arbitralnie określacie jakieś kryteria.



Nie określamy arbitralnie kryteriów. Szukamy pierwszej lepszej sytuacji, w której definicja działa niezgodnie z zamierzeniem. Jeżeli da się taką sytuację znaleźć, to definicja jest błędna i nie wolno się nią kierować.

Damn napisa/a:

Bo np. noworodek nie rozumuje, a przecież homo jest sapiens



Homo nie musi być sapiens. Może być erectus, habilis itp.

Damn napisa/a:

na dodatek jest zupełnie niesamodzielny.



Steven Hawking też jest zupełnie niesamodzielny. Czy to znaczy że nie jest człowiekiem?

Damn napisa/a:

nie są ludźmi



W jaki sposób trup jest człowiekiem?

Damn napisa/a:

ąb ma pień i charakterystyczne listki, czy skoro młoda roślina ma niezdrewniałą łodygę i nie ma jeszcze liści można orzekać, że nie jest dębem, tylko za chwilę dopiero się nim stanie?



Dlaczego tak okrutnie upraszczasz, skoro nawet nasi przodkowie tego nie robili, wymyślając język w którym piszemy?

Damn napisa/a:

nie czuje i jest nieświadomy, to ludzie z upośledzonym układem nerwowym nie są ludźmi?



Ludzie z upośledzonym układem nerwowym, przeważnie czują i mają jakąś formę świadomości.
Natomiast z pewnością, nie są typowymi przedstawicielami swego gatunku.

Damn napisa/a:

To jest drastyczne upraszczanie sprawy.



Zgadzam się, głównie w twoim wykonaniu.

Damn napisa/a:

Gamety są haploidalne i nigdy samodzielnie nie rozwiną się w organizm ludzki (nie utworzą zarodka), więc żadnymi siłami nie da się ich podciągnąć pod człowieczeństwo.



Itd.: zarodek nigdy samodzielnie się nie rozwinie. Zdolność do samodzielnego rozwoju nie określa człowieczeństwa. Podobnie, nie określa go potencjał stania się (to że możesz nauczyć się pilotowania samolotu, nie znaczy że jesteś pilotem). Tak samo, DNA nie określa człowieczeństwa. Twoje komórki posiadają twoje dna, a nie są ludźmi, są komórkami.

Damn napisa/a:

Trzeba zaakceptować to, że to jest sprawa sporna



To co mamy robić? Zamieść sprawę pod dywan? Taka specyfika ludzkiego życia, nigdy niczego nie możemy do końca być pewni.

Damn napisa/a:

Co do tworzenia perfekcyjnych społeczeństw to chyba wiadomo, co w pierwszej kolejności nasuwa się na myśl...



Nie budujmy przemysłu, bo Hitler źle go używał. Nie latajmy odrzutowcami, bo weszły do użycia za Hitlera. Palmy papierosy, bo Hitler chciał zakazać palenia!

Damn napisa/a:

prowadzi do systematycznego



Klasyczny argument równi pochyłej
"W przypadku wersji logicznej problem polega na trudnościach z ostrością definicji. Używane pojęcia są nieostre. W przypadku wersji empirycznej problem polega na niemożności dowiedzenia istnienia istotnych zależności przyczynowo-skutkowych"

Damn napisa/a:

, prowadzi do produkcji lepszego potomstwa, [...] Takim myśleniem można usprawiedliwić już teraz praktyki jednoznacznie oceniane jako niemoralne, np. klonowanie ludzi itp.



Klonowanie ludzi jest niemoralne, bo jego efektem byłoby wyhodowanie GORSZEGO genetycznie człowieka, od początku życia obciążonego uszkodzeniami DNA jakie zaszły w organizmie oryginału, a w efekcie świadome powołanie do życia istoty skazanej na choroby i przedwczesną śmierć.

Hella napisa/a:

Nie rozumiem dlaczego ludzie wciąż chcą narzucać innym swoje zdanie. Czy to w sprawie in vitro, czy aborcji, czy eutanazji, czy jeszcze innej.



Ja rozumiem, ale nie pochwalam takiego narzucania.
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

AnimaVilis  

Stały User



Imię: Hanna

Doczya: 14 Sie 2014

Skd: woj. lubuskie

   

Wysany: 2015-07-26, 12:18   

Chyba nie należę do osób, które wybierają dobro ogółu nad dobrem jednostki. Poza tym ludzi, którzy nie moga mieć dzieci jest znacznie mniej od tych, którzy mogą... więc o czym my mówimy, przepraszam bardzo? O zagładzie? To, że parę tysięcy Polek urodzi dziecko dzięki metodzie in vitro, nic nie zmieni, jeżeli rząd dalej będzie pławić się w luksusie, a nie zrobi nic żeby pomóc ludziom biedniejszym. Zauważcie, że są kobiety, które mogą mieć dzieci, ale ich nie chcą. Głównie dlatego, że nie mają na to pieniędzy. Jeżeli ktoś chce korzystać z in vitro - mnie nic do tego, każdy człowiek ma swoje sumienie, ale jeżeli któregoś dnia miałabym wybór i mogłabym zagłosować za lub przeciw, na pewno wybrałabym to drugie. Zgodnie ze swoimi przekonanami. ;)

Poza tym... In vitro kwestią polityczną? Ciekawe czy gdyby okazało się, że z in vitro rzeczywiście jest coś nie tak, to dalej byłaby to kwestia polityczna? Dla polityków na pewno nie, bo umyliby ręce, a winę zrzuciliby na lekarzy i genetyków. Smutne to, ale prawdziwe.
_________________
"Siadaj koło mnie,
to dla ciebie jest ławka,
posłuchaj, jak pięknie o miłości gada
ten, który miłości nigdy nie zaznał."
 

motyl  

Moderator

gryzę.



Wiek: 34

Doczya: 13 Cze 2009

Skd: Wielkopolska

   

Wysany: 2015-07-26, 12:46   

AnimaVilis napisa/a:

jeżeli rząd dalej będzie pławić się w luksusie, a nie zrobi nic żeby pomóc ludziom biedniejszym.


Biedniejszym nierobom? :P
Sorry, ale dla mnie powinno się zlikwidować pomoc socjalną, albo ograniczyć czasowo. Np. rodzina dostaje pomoc przez pół roku i jest to czas na znalezienie pracy. Jeśli pracy nie znajdzie to w zamian za dalszą pomoc finansową odrabia pieniądze na rzecz gminy przy odśnieżania, pielęgnowaniu trawników, itp, itd. Jestem uczulona na darmozjadów.

Jeśli chodzi o in vitro to jestem jak najbardziej za, mimo tego, że jestem osobą wierzącą. Sama mam bardzo nikłe szansę na urodzenie dziecka drogą naturalną. Dwa razy niestety je straciłam. Zdecydowaliśmy się co prawda na inną drogę oczekiwania na dziecko niż in vitro, ale ze względów zdrowotnych, a nie ideologicznych. Jeśli ktoś ma tak silną potrzebę macierzyństwa, chce je urodzić i jest na to szansa to dlaczego mu ją ograniczyć? Kwestie zarodków oczywiście są kontrowersyjne, ale zawsze można je "przekazać" innej parze.
A możliwość wystąpienia wad genetycznych istnieje ZAWSZE. Niezależnie czy dziecko jest poczęte przez dwoje zdrowych ludzie podczas upojnej nocy we własnym łóżku, czy podczas laboratoryjnego zapłodnienia. Wiem również jak powstają artykuły naukowe i jak potrafią być opiniotwórcze, a wyniki naciągane, bo jakiemuś doktorowi habilitowanemu brakuje publikacji na liście filadelfijskiej, czyli z wysokim impact factor.
_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."
 

AnimaVilis  

Stały User



Imię: Hanna

Doczya: 14 Sie 2014

Skd: woj. lubuskie

   

Wysany: 2015-07-26, 13:00   

Co biedniejszy to nierób? Echh... Skoro o nich mowa, osoby, które tak walczą o refundacje też mogą nimi być, bo przecież gdyby pracowali wystarczająco dużo mieliby na to pieniądze. Jestem uczulona na generalizację. Poza tym skoro wiesz jak powstają artykuły naukowe i jak bardzo naciągane są wyniki, to czy to nie działa w dwie strony? Te bardziej "za" również można dzielić na trzy. :niepewny:
_________________
"Siadaj koło mnie,
to dla ciebie jest ławka,
posłuchaj, jak pięknie o miłości gada
ten, który miłości nigdy nie zaznał."
 

motyl  

Moderator

gryzę.



Wiek: 34

Doczya: 13 Cze 2009

Skd: Wielkopolska

   

Wysany: 2015-07-26, 13:10   

AnimaVilis napisa/a:

Co biedniejszy to nierób?


W 90% tak. Są to osoby, które nie podejmą pracy za 1 000 zł bo im się nie opłaca. Lepiej siedzieć przed telewizorem i piwo pić. Druga grupa korzystających z funduszy socjalnych to pracujący na czarno, którym tak naprawdę niczego nie brakuje, ale przecież wykazują zerowe dochody to im się należy.
Kolejna sprawa, jeśli ktoś wie, że nie stać go będzie na 4-te, 5-te, 6-te dziecko, albo nawet na 3 to są od tego chociażby prezerwatywy, jeśli nie ma się zdrowego rozsądku.

AnimaVilis napisa/a:

Poza tym skoro wiesz jak powstają artykuły naukowe i jak bardzo naciągane są wyniki, to czy to nie działa w dwie strony? Te bardziej "za" również można dzielić na trzy


Zagłębiłam się tak bardzo w temat in vitro, przygotowań, prób udanych, nieudanych, kwestie zarodków, zdrowe i chore dzieci poczęte tą metodą nie tylko w internecie, artykułach, ale również wśród znajomych bliższych i dalszych, lekarzy, że zdania nie zmienię. In vitro jest potrzebne. W końcu i tak mam niż demograficzny.
_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com