Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Ja jem... wtedy kiedy jestem głodna. Uwielbiam jedzenie i mogę się nim cieszyć, bo mam dobrą przeminę materii.

Ja wyznaję zasadę: Jeść, żeby żyć, a nie żyć, żeby jeść, dlatego staram się urozmaicać posiłki, nie przejadać się, jeść o mniej więcej stałych porach. Przygotowuję sobie bardzo małe porcje, ale dbam o to, aby niczego w nich nie zabrakło. Moje przeciętne śniadanie do paprykowy wafel ryżowy z cienkim plasterkiem chudej wędliny, drugie śniadanie - 1/4 szklanki kefiru waniliowego z łyżeczką otrębów (otrąb?) i pół banana, obiad - nieduży kawałek chudego mięsa, 2 małe ziemniaki i dużo sałatki, podwieczorku zazwyczaj nie jem, a na kolację wypijam szklankę siemienia lnianego z wodą lub kombinuję coś lekkiego i niskokalorycznego. Od czasu do czasu pozwolę sobie na coś słodkiego lub słoną przekąskę, ale na co dzień nie jadam słodyczy.

Oj, duzo
Pierwszy posilek kolo 11 (niestety!), jakis avokado albo banany, jak jestem w domu to twarog z rzodkiewka, pomidorami, itp. Mleko sojowe, jogurt bez dodatkow. Potem zupa jakas nigdy nie z paczki, kasza quinoa albo gryczana z jakims pysznym sosem, czasem ryba, kilka razy w roku kurczak. Na kolacje salatka z pomidorow, sera, pora, ogorka, kalafiora itp, przyprawy. Czesto salatka po koreansku. Chleby pieczemy sami, pszeniczno-zytnie z lnem i koriandrem (pycha). Najczesciej 4 posilki dziennie, w przerwach pogryzam seler, jablko, a z plynow woda, czerwona herbata z imbirkiem lub zielona. Zre tez czekolade, wlasnie pochlonelam cala gorzka bo przy komptrze wlasnie z herbatka...

Dużo za dużo:(

Barbara77, to widzę, że u Ciebie w domu lansuje się raczej zdrowy sposób odżywiania się. I dobrze, choć na szczęście coraz częściej można spotkać rodziny, w których członkowie sami sobie np. pieką chleb. Niestety moje studenckie życie nie pozwala zbytnio na tego typu luksus. Zupy i dania błyskawiczne to dla mnie zazwyczaj dzień powszedni.

zależy kiedy. W lato jem mało. praktycznie nic (w te upały co były). Głównie piję.
Ale jak jest już tak chłodno jak teraz i później to potrafię opróżnić lodówkę i szafkę ze słodyczami w 5 min.
I jest mi z tym dobrze. :)

Chociaż powinnam być na ścisłej diecie... ale ja się uczę na własnych błędach więc dopóki mi się nic nie stanie to taki styl życia będę miała..

mist, nie radzę. Zła dieta może przyczynić się do dużo poważniejszych powikłań, niż nadwaga. Mnie doprowadziła ona do 6-miesięcznej detoksykacji, jeżdżenia po lekarzach i pobytów w kilku szpitalach, co ostatecznie skończyło się opuszczeniem w sumie całego roku szkoły.

nadwagi się nie boję. Wiem, że to się może źle skończyć. Już 2 razy leżałam w szpitalu na żołądek, ale.. no właśnie ale.. jak jestem głodna to jem, a jestem głodna cały czas.

Wszystko zależy od mojego nastroju. Są dni (np. takie jak wczoraj) kiedy potrafię zjeść duuużo za dużo, w różnych kombinacjach (smażona ryba + musli + arbuz na przykład) To dni z kategorii "leniwych", kiedy cały dzień nie robię nic, nigdzie się nie spieszę, sprzątam, czytam i grzebie w necie. A są i takie, kiedy z pośpiechu, ilości spraw, jakie musze załatwić, nawału nauki itp. nie jem w ogóle, no może poza jakąś bułeczką z bufetu na uczelni. Nie odżywiam się regularnie, i zdaję sobie z tego sprawę, ale póki co nie narzekam na swój wygląd. Z dietami też bywa różnie, kiedy strzeli mi coś do głowy potrafię głodzić się kilka tygodniu, tylko po to, by zaraz potem wyciągnąć chłopaka na kolację do restauracji, gdzie podają kilogramową lasagne. Z gotowaniem zresztą jest podobnie, zanim zbierzemy się z łóżka,wykąpiemy, pogadamy, pójdziemy na zakupy, to danie, które pierwotnie miałam przygotować na obiad, jemy o 20, jako kolację.
No ale póki nie skończę studiów te nawyki raczej nie ulegną zmianie.

Ostatnio jem mało śniadanie, obiad i jakieś przekąski typu lodu lub czekolada i tyle... porcji też nie jadam zbyt dużych...

mist, może czujesz się głodna dlatego, że Twoja dieta jest źle skomponowana, a żołądek rozepchany (jeśli jesz dużo, to jest to rzeczą normalną)? Jak wygląda Twój przykładowy jadłospis?

Nie wiem możliwe.
W roku szkolnym w sumie aż tyle nie jem, bo nie mam czasu
Na śniadanie jem kanapkę z czymkolwiek (ser/wędlina), herbata, na obiad to co zrobi mama, jakaś zupa, czy drugie danie, no normalne domowe jedzenie, czasami nic, kolację rzadko jem. W między czasie batony, cukierki, chipsy, różnie. Zależy od kasy..
W wakacje mam kongo bo jem bez przerwy, duże ilości kanapek z jakimiś serami, serkami, pomidorami itp. nie używam masła, bo mi się nie chce smarować, ani mięsa w lato nie jem na przemian ze słodyczami, reddsami i herbatami, czasami wplączą się jakieś płatki z mlekiem
Nie mam diety, nie jem systematycznie, ani stale tego samego.

Wiem, że mega niezdrowo się odżywiam, ale póki co mi to nie przeszkadza, bo brzuch mam podobno mały, mi tam się wydaje duży, ale w porównaniu do osób, które w moich oczach są szczupłe mam mniejszy od nich, może czasem taki sam.

I na tym właśnie polega Twój problem. Jesz mało 'normalnego' jedzenia, a dużo słodyczy, a powinno być na odwrót. Poza tym jesz dużo, więc na pewno masz rozepchany żołądek, co skutkuje ciągłym uczuciem głodu, pomimo tego, że przed chwilą jadłaś. Przede wszystkim powinnaś uświadomić sobie, że dziennie potrzebujesz 2000-2500 kalorii i nie powinnaś przekraczać tej ilości. Postaraj się stopniowo zmniejszać ilość jedzenia, np. postanowić sobie, że zjesz dziennie nie więcej, niż dwa batoniki (to i tak za dużo, patrząc na ich wątpliwe wartości odżywcze), a chipsy zamienisz na smakowe wafle ryżowe (smakują tak samo, a zawierają o wiele mniej kalorii).

Cytat:

W wakacje mam kongo bo jem bez przerwy, duże ilości kanapek z jakimiś serami, serkami, pomidorami itp.

Znajdź sobie zajęcia, które pochłoną Twój czas wolny w ciągu dnia, zacznij uprawiać sport. Po prostu rób coś, co skutecznie będzie Cię odciągać od myśli o jedzeniu.

Cytat:

Wiem, że mega niezdrowo się odżywiam, ale póki co mi to nie przeszkadza, bo brzuch mam podobno mały, mi tam się wydaje duży, ale w porównaniu do osób, które w moich oczach są szczupłe mam mniejszy od nich, może czasem taki sam.

Problem polega na tym, że za kilka lat zwolni Ci się przemiana materii i przy takiej diecie wpędzisz się w otyłość. O wysokim ciśnieniu, zbyt dużej ilości "złego" cholesterolu, problemach żołądkowych i wątrobowych, brzydkiej cerze, zmęczeniu, bólach głowy i skłonności do nadmiernego owłosienia nie wspominając. Po co Ci to?

_________________
nie daj zapomnieć
chleba i wody
zapachu i smaku

nie daj zapomnieć
piękna i prawdy
leżących na progu

GG: 25676781

Tylko ja nie wiem co ile ma kalorii...

uprawiam sporty, nawet za dużo, przez co mam problemy ze stawami, jak jestem w domu to też jestem zajęta, sprzątam, czytam, oglądam tv, siedzę na kompie, kręcę hula hopem, skaczę na skakance itp. ale i tak robię przerwy po 2-3min na jedzenie.

Chodzi o to, że w roku szkolnym nie jem dużo, a w wakacje nadrabiam za wszystkie czasy, ale np. teraz jak pomyślę o jedzeniu to mi niedobrze...

W sumie to dziękuję za radę, jak się zmobilizuję to się zastosuję.
Pozdrawiam

Na opakowaniu wielu produktów znajduje się informacja dotycząca ich kaloryczności. Możesz również skorzystać z tabeli kalorycznych (bez trudu znajdziesz je w Internecie).

Cytat:

uprawiam sporty, nawet za dużo, przez co mam problemy ze stawami, jak jestem w domu to też jestem zajęta, sprzątam, czytam, oglądam tv, siedzę na kompie, kręcę hula hopem, skaczę na skakance itp. ale i tak robię przerwy po 2-3min na jedzenie.

Być może to kwestia przyzwyczajenia i powinnaś włączyć do swojej diety chrom lub większe ilości błonnika. Najlepiej skonsultuj się z lekarzem, bo być może Twój zbyt szybki metabolizm nie jest czymś normalnym.

_________________
nie daj zapomnieć
chleba i wody
zapachu i smaku

nie daj zapomnieć
piękna i prawdy
leżących na progu

GG: 25676781