Zdecydowanie za dużo. Rano ok 8.00 jem śniadanie, bułkę z wędliną albo jakimś serkiem. Potem koło 11.00 zaczynam wciągać bez opamiętania, czekolada, banany, jabłka, ciasta, lody, wszystko popijam kubkiem kakao. To taka moja chwila dla siebie, bo Mała wtedy śpi, a ja siedzę sobie przed kompem i jem :)
Potem idę robić obiad, w trakcie tej czynności zjadam połowę tego, co ugotowałam, no bo przecież muszę spróbować czy dobre
Następnie wracają domownicy, zjadamy obiad, pijemy kawę i jemy ciasto. Ja do samego wieczora co chwila nurkuję w szufladzie ze słodyczami
Około 20 jest kolacja przy barwach szczęścia i m jak milość, do tego winko, czasem whisky z colą.
_________________
"Wiesz, co się robi, jak życie dołuje? Mówi się trudno i płynie się dalej!"
Dori